Czytasz =>Komentujesz

Obserwatorzy

środa, 27 lutego 2013

II- część #23

*Oczami Jen*
To się porobiło...To nawet w telewizji szybciej połączyli fakty niż mój tata czy Louis.... Wszyscy patrzyli na mnie, jakbym miała wypisane na twarzy każde przestępstwo...
- No co się tak patrzycie?- zapytałam"niewinnie"
- Czy Kim...to dziecko Louisa- zapytał Niall
-może tak, może nie... a jeżeli nawet to i co z tego??
- Jako ojciec ma prawo widywać się z dzieckiem- odparł mój tata
- I ty przeciwko mnie?? Dzięki! - Wstałam od stołu, ale zaraz usiadłam, bo Anita przytrzymała mnie za rękę, patrząc wymownie....- Ech...co chcecie wiedzieć???
- Wszystko.....- Więc zaczęłam nadawać jak katarynka. Opowiedziałam od Dnia feralnego do dnia dzisiejszego wszystko, a każdy patrzył z otwartymi oczami, bo niektórych rzeczy nawet Anicie nie mówiłam.
- Przecież mogłaś mi powiedzieć- wyszeptał Lou, wstał od stołu i poszedł do Kim. Popatrzyłam na wszystkich i pobiegłam za nim. Stał nad łóżeczkiem, widziałam jak leciały mu łzy.
-Dlaczego mi nie powiedziałaś? Przecież mógłbym pomóc. Zawsze...-wyszeptał
- Louis.... -wypowiedziałam z siebie tylko jego imię a on wybiegł z pokoju.
Nie wiedząc co robić podeszłam do ściany i powoli zjeżdżając usiadłam na podłodze. Rozpłakałam się a moje myśli zaczęły mnie nękać. "Boże co ja mam zrobić?" "Wybacz" krzyczały jedne a drugie były przeciwne w końcu nie wytrzymałam tej presji i zemdlałam od tak po prostu bo przecież to jest najlepsze wyjście z sytuacji. W tym momencie nie obchodziło mnie nic ani nikt po prostu chciałam być sama bez tego wszystkiego na głowie.


*Oczami Anity*
Moja Siostra pobiegła na górę, a chwilę później wybiegł z góry Louis. zabrał kurtkę i Wybiegł. Poszłam do pokoju Maksia. Jennifer leżała na podłodze i się nie ruszała. Szturchałam ją, ale to na marne. 
- JENNIFER ZEMDLAŁA- krzyknęłam. Na szczęście Młoda się nie obudziła. Wszyscy się zlecieli, zadzwonili po karetkę, która po kilku minutach już była. Lekarz powiedział, ze to nic poważnego, ale i tak trzeba ją zabrać. Wsiadłam razem z nimi i pojechaliśmy. 

*2 godziny później*
Jen nadal się nie obudziła. Pani Green (Natuś wiesz o co chodzi??) -lekarz Jennifer- powiedziała, że to z przemęczenia i ze stresu. Ech...Pewnie tak. Miałam teraz ochotę pójść do Tomlinsona i mu wtłuc. Tak naprawdę to jego wina...ale zaraz! Ona mu nie powiedziała...Ale w końcu ją rozumiem. KURDE..trzeba ich obojga stłuc na kwaśne jabłka.  Nie wiem jakim cudem przy moim boku znalazła się JAY- mama Lou.
- Co tu robisz?- zapytałam
- Dostałam wiadomość że zemdlała i  jestem...- uśmiechnęła się pięknie

*Oczami Jennifer*
Wszystkie wspomnienia wróciły. A w głowie cały czas Tkwiła jedna melodia
Na jej tle przesuwały się wszystkie obrazy. Od wczesnego dzieciństwa do teraz... Zaczęłam słyszeć głosy... Rozpoznałam w nich moją siostrę i Jay.
- Co tu robisz?- zapytała
- Dostałam wiadomość że zemdlała i  jestem...
- Obiecuję Ci, że jeżeli nie spierzesz Swojego syna, to sama to zrobię- zagroziła ze śmiesznym głosem
- A tak właściwie co się stało??
- Nie czytasz gazet??
- Nie...
- Więc Twój syn i moja siostra mają dziecko...a kiedy ten ją zdradził ....-I znów ciemność... I nagle jasność... Otworzyłam oczy i zobaczyłam JE.
- Czyli ja mam wnuczka??
- Dokładnie to wnuczkę..- powiedziałam z chrypą
- Dobra Jen nie przeszkadzaj- odburknęła Anita- Zaaaraaaz......JENNIFER DO CHOLERY JASNEJ TOBIE TO CO NA GŁOWE UPADŁO?? MASZ ANEMIE! A TAK WŁAŚCIWIE TO CI WPIERDOL SPUSZCZĘ!- zaczęła się drzeć, a ja wiem jak ją wściec!
- Też cie kocham siostrzyczko <33- Mało nie oszalała i wybiegła. Jay się uśmiechnęła, pocałowała mnie w czoło i wyszła uspokoić DAMONA (I love it). Zaczęłam się zastanawiać... jakby wyglądało życie...gdybym miała tego KOGOŚ przy boku. Jedyną rzeczą którą sobie życzę to, to żeby Kim miała prawdziwą rodzinę...

------------------------------------------------------ 
No to tyle..Dziękuję Natalci za pomoc....
I Za do : TVD, Grey'a i romansów :P:P 

Pozdrawiam
Marzena  

niedziela, 17 lutego 2013

II część- #22

Kolejne <333 Mam faze na dramatyzm i romantyzm. :P
-----------------------------------------------------------------------------------
Jestem głupia! Jak mogłam uciec? Jak mogłam tak postąpić? Jestem G-Ł-U-P-I-A!
- Jennifer??- No szlak! Nawet to miejsce znaleźli?? Zobaczył mnie. niestety. - Jennifer! Dlaczego uciekłaś?
- Sama nie wiem. To dla mnie za dużo. Mam już dosyć!
- Jennifer... To przeze mnie prawda??
- Louis... Ty masz swoje życie. Ja mam swoje. Nie psujmy tego...
- Nie rozumiesz?! Ja bez Ciebie nie umiem już wytrzymać! Ciągle mam przed oczami nasze wspólne noce, pocałunki, randki.  Czy  dla ciebie już to nic nie znaczy??
- LOUIS! Czy ty siebie sam słyszysz?! Teraz to mówisz....bla, bla, bla, bla. A wiesz jak ja się czułam WTEDY? Wiesz co ja przeżywałam?? NIE! Bo cb obchodziło jedynie Twoje i jedynie TWOJE szczęście! Teraz przepraszam, ale idę do domu.- Chciałam "wyjść" z mojego magicznego miejsca, ale Lou złapał mnie za biodra, odwrócił i pocałował.Oszołomiona odwzajemniłam go. Brakowało mi tego, ale szybko się opamiętałam.- Debil!- i odeszłam.
Wróciłam pod scenę. Akurat mieli przerwę.
- Przepraszam Was. Zabieram małą i pójdę już- skierowałam się do zespołów
- Hej! Nie masz za co przepraszać. Zostań jeszcze.- mówiła do mnie jak do małego dziecka Elena- A po za tym trzeba coś zaśpiewać- poruszała śmiesznie brwiami. 
- Czy myślicie..??- Hakuna-matata
- TAK- powiedziała cała czwórka
- Zapraszamy na dalszy ciąg!!!- Wbiegłyśmy i od razu zaczęłyśmy śpiewać!
Hakuna Matata!
What a wonderful phrase
Hakuna Matata!
Ain't no passing craze

It means no worries
For the rest of your days
It's our problem-free philosophy
Hakuna Matata!

When he was a young warthog
When I was a young warthog
He found his aroma lacked a certain appeal
He could clear the savannah after ev'ry meal
I'm a sensitive soul though I seem thick-skinned
And it hurt that my friends never stood downwind

And, oh, the shame
Thoughta changin' my name
And I got downhearted
Ev'rytime that I...

Hakuna Matata!
What a wonderful phrase
Hakuna Matata!
Ain't no passing craze

It means no worries
For the rest of your days
It's our problem-free philosophy

Hakuna Matata!
What a wonderful phrase
Hakuna Matata!
Ain't no passing craze


Hakuna... it means no worries
For the rest of your days
It's our problem-free philosophy

Hakuna Matata!
What a wonderful phrase
Hakuna Matata!
Ain't no passing craze



Po zakończonej piosence przytuliłyśmy się i z uśmiechami zeszłyśmy.
- Co powiecie na obiadek?? Za godzinkę u Nas. I nie przyjmuję odmowy- Moja mama jak zwykle coś wymyśliła, to człowiek o wielkich ideach społecznych.
- To chodź mamuś. Pójdziemy i zrobimy, a reszta patafianów itp. dojdą.- Odeszłyśmy kawałek i usłyszałam głosy...EEEJJJ.
- Szybko załapali- zaśmiała się
- Tak.- odpowiedziałam rozciągliwie
- Jen o co chodzi??- Opowiedziałam jej wszystko, kogo dziecko(bo nie wiedziała, ani też tata[i dobrze] ), co się dziś wydarzyło, a ta mi z tekstem, żebym słuchała głosu serca...haha....moje CAŁE życie to jak kiepskiej produkcji telenowela...jak...Moda na Sukces.... Wracając do całego zgiełku....Jakiś Paparazzie robił nam zdjęcia. Coś mi sie wydaje, że suchej nitki na nas nie zostawią. Zdecydowałyśmy upiec kurczaka w cieście francuskim. Dobreee....<33333

*Pierwszy raz.....Oczami mamy Jen i Anity*

Co ja z nią mam...nie lepiej by powiedzieć Louisowi prawdę?? Trzeba coś z tym zrobić...Ale będzie gorzej, jak mój mąż/partner/narzeczony czy jak mu tam go zabije,.....Myśl....Wiem....wymyśliłam!
- Mamo! - krzyknęła Jen
- Tak??
- Zamyśliłaś się. Prawie palca ukroiłaś- usłyszałam się zaraźliwy śmiech
- Ach...no ale na szczęście nie. Chodź położymy sałatki  i gotowe- tak zrobiłyśmy i do domu wpakowała się cała 10 (1D , 4/5 5G i Michel)
- Siadajcie!-uśmiechnęła się sztucznie moja najstarsza córka. Sama usiadła przy Michel'u i Anicie. Wzięła Kim na kolana i zaczęła karmić butelką. Bo pokarm jej zanikał i mała nie przybierała na wadze. Po 30 minutach mała zasnęła i ją położyłam w pokoju Maxia
- Ej..do kogo Kim jest podobna??- zapytał dumny dziadek....
- Ma usta takie jak Jen.- powiedział Liam. On wiedział wszystko, więc chciał ratować sytuację
- Ona jest podobna do Lou, jak był mały- odezwał się Hazza. Dziewczyny, Zayn i Liam wymienili spojrzenia.
 - Bo.....- odezwała się Jenni
- To może ja lepiej włączę telewizje- szybko podniosła się Anita. A na szklanym ekranie Elen Show...
Proszę Państwa! Dziś mamy wieści ze świata gwiazd! Nasz reporter zrobił zdjęcia Jennifer Stone- członkowi zespołu 5G z córeczką. Mała ma na imię Kim. Każdy z naszej redakcji zastanawiał się kim jest ojciec. Czy w końcu go ujawni?? Około godziny później kolejny z naszych fotoreporterów zrobił zdjęcia całującej się parze. Jak się okazało To Jenn i Louis Tomlinson. Czyżby to on był ojcem?? Przypominamy, że byli parą 9 miesięcy temu. Ale po zdradzie chłopaka dziewczyna pojechała na Madagaskar, tam bawiła się świetnie z Seleną Gomez, następnie TRASA Koncertowa i zerwała każdy kontakt...Wróciła do Nas, do Naszego Państwa...I co teraz??...-Dalej nie wysłuchaliśmy, bo Michel wyłączył....Teraz się zacznie....

-----------------------------------------------------------------------
Proszę Was bardzo! Moje wy aniołki. Proszę o komentarze....Wiecie co...Jak skończe tego bloga, to nie wiem czy będę tworzyła SAMA nowe blogi...jak już to z kimś/ktosiami/cóśkami, albo w ogóle...

Pozdrawiam
Marzena

piątek, 15 lutego 2013

II część- #21

No więc zaczynam pisać następną część :) Mam nadzieję, ze Wam się spodoba :))

------------------------------------------------------------------------------------------------
  Wstałam rano z przeczuciem, że coś złego się wydarzy. Jednak odepchnęłam tę myśl daleko. Poszłam do Kim. Przebrałam ją, nakarmiłam i udałyśmy się na spacer. Szłam przez park. Wiecie, jak o tej porze roku jest pięknie?? Mimo, że troszeczkę chłodnawo. I nawet deszczyk nie pada...:))
 To ten sam park w którym 10 miesięcy temu byłam z Louisem. Tu się pierwszy raz pocałowaliśmy. Tego samego wieczora/tej samej nocy powiedziałam mu co do niego czuję. Byliśmy razem miesiąc. Wszystko się skończyło...
Długo myślałam, ale podeszła do mnie dziewczynka. No...nastolatka.
- Hej... mogę prosić cie o autograf??
- Jasne... Jak masz na imię??
- Jennifer.- uśmiechnęła się, a ja wybuchłam smiechem.
- Muszę powiedzieć, ze imię piękne. Proszę bardzo.
- A mogę mieć pytanie?
- oczywiście
- To twoja córka?
- Tak... Kim. To moje słoneczko.
- Życzę Wam szczęścia. - Pogłaskała moje szczęście po rączce i odeszła. Wtedy zadzwoniła do mnie Anita.
- Jen! Przepraszam! Ale odwołuje obiad. Słuuchaj. Mogłabyś zostawić z kimś Kim? Bo chcemy dać koncert z dziewczynami.
- Okej. Ale ja jej nikomu nie zostawię. Zabiorę ją ze sobą. Nic jej nie będzie.
- Okej...To przyjdź do parku,
- Właśnie tu jestem.
- OOoooo....widzę cię! Już lecę!- wydarła się i zmaterializowała się przy mnie!- Hej moje słońca kochane!- przytuliła mnie, i pocałowała małą w policzek.- Chodź już wszyscy są!
- Jeeenifer!!!- wydarł się tatuś
- Tatooo!- przytuliłam sie do niego, mamy i mojego najmłodszego braciszka - Maxia
- Pokaż tą moją wnuczkę!- Wziął ją na ręce- jaka ona słodka...Jaka pulchniutka...- Tak go obeszli, że miał na pewno mało powietrza
- Przepraszam...mogę wziąć moją córeczkę??
- Jasne- podał mi ją lekko, popatrzyłam na miny Nialla, Hazzy i...jego..- wszystko wróciło...

  "...A kiedy już zapomniałam o wszystkim co było, znalazł się ktoś, kto przypomniał to wszystko, a ból wrócił ze zdwojoną siłą"

- Dobra...ten koncert jest charytatywny dla małych dzieci...więc będzie trzeba zaśpiewać jakieś piosenki Disneya!- odezwała się moja mama
- Ja mam pomysł- odezwał się Li- niech Jen zaśpiewa "Me and You" Coco Jones
- Jasne! Resztę ustalimy podczas jej występu! Wskakuj mała- prezenter zapowiedział moją piosenkę. Weszłam, też się przywitałam. Zaczęłam śpiewać

 [jennifer]
Hey,
mmmmm...
You’re spinning round and round and round my head head
Did you really mean the words that you said said?
This is it I gotta know
Should I stay or should I go?
Show me the truth
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?

[Na scenę wszedł Louis i zaczął śpiewać]
I know you gon’ be mad
The feelings that you thought you had
Was for another guy
Well I’m that other guy
I’m just a shy kid, camouflaged before your eyes
Then I knew my lyrics were the key to see the other side
I should have told you but I never had the courage
And I thought you really wouldn’t understand (No)
And now I’m out here just to let my feelings surface
Apologizing for disguising who I am

[Jennifer]
Tell me are you who I thought you were
Or who I wanted you to be?
Did you do it all for him
Or were you only playing me?

[Lou]
I did it for you
But I couldn’t see it through

[Jennifer]
You’re spinning round and round and round my head head
Did you really mean the words that you said said?
This is it I gotta know
Should I stay or should I go?
Show me the truth
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?
Hey

[Louis]
You’re all I ever wanted
But I got caught in the shadow in the background
But I’m back now
And Kris was all this and that
And my look didn’t really fit the rap, it didn’t match
He had the style and I had the swag
So I locked up my feelings in the words he said
Give me a hand and I’ll take off my mask
If you give me a chance, that’s all I ask

[jennifer]
What you expecting me to do?
Firs you were him and now you’re you

[Louis]
Now it’s just me
And you got me on my knees

Jennifer i'm sorry.

[jen]
You’re spinning round and round and round my head head
Did you really mean the words that you said said?
This is it I gotta know
Should I stay or should I go?
Show me the truth
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?

[jen]
Why do I feel so decieved?
Guess I believed what I wanted to believe
It’s perfect in my dreams
But nothing’s really what it seems (No no)

[Jen]
You’re spinning round and round and round my head head
Did you really mean the words that you said said?
This is it I gotta know
Should I stay or should I go?
Show me the truth
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?
Is it gonna be me and you?

Gonna be me and you?


Popatrzyłam mu w oczy i zeszłam ze sceny. Szybko powiedziałam, mamie żeby zaopiekowała się Kim i pobiegłam tam gdzie zwykle...

--------------------------------------------------------------------------------------------------
Proszę Was o szczere opinie. I oczywiście o komentarze :))

Marzena

Zwiastun II-ego sezonu

HEJ! <33
Poprosiłam ostatnio jedną z Bloggerek o zrobienie zwiastuna do tego bloga <33
Zrobiła<333
WIELKIE DZIĘKI DLA :





niedziela, 10 lutego 2013

# 20 - ostatni rozdział I-serii

 Wiecie na tą część nie mam pomysłów wiec na szybko ją kończę :) Mam nadzieje, ze sie nie obrazicie i będziecie czytali część 2:))
--------------------------------------------------------------------------------------------------

*miesiąc później*
Tak jak powiedziałam tak robię . A więc przed ostatnim koncertem zemdlałam. Okazało ise, że jestem w ciąży. 2 miesiąc. CHOLERA JASNA! Wszyscy(oprócz Anity, która zna prawde) myślą, że to przez nieregularne jedzenie i mało snu. No zrobiliśmy ten koncert i wyszło świetnie! Była impreza, ale ja nie piłam. Powiedziałam, ze lekarz, powiedział: "Masz za bardzo osłabiony organizm" - Podziałało. Pożegnaliśmy sie. Dziewczyny zostały jeszcze z chłopakami, a ja wyleciałam do USA. Może nie wiecie, ale dostałam pracę w serialu (Pretty Little Liars) Jako dublerka Lucy Hale. Lucy zachorowałą, a oni nie mogą spóźnić sie z premierą serialu. Bo mają już koniec drugiego sezonu. Ale muszą szybko zrobić początek 3 bo sie nie wyrobią. Mam miesieczną pracę....A wyobraźcie sb ile to kasy. A przyda mi się teraz z dzieckiem na karku. Bardzo kocham tą małą osóbkę. Pojechałam na plan. Tam bardzo ciepło mnie przyjęli.

*6 miesięcy później*
 Zacznijmy od tego, że mieszkam w Londynie. Selena była u mnie od 3 miesięcy.,  a wczoraj wyjechała.
Między szóstym, a siódmym miesiącem miałam skurcze. Bardzo bolesne. Pojechałam z Sel do szpitala. Doktor myślał, że jestem tylko nadwrażliwa. Ale jak zobaczył co się dzieje to dosłownie krzykną
- KURWA pełne rozwarcie!- zaraz na stół i urodziłam piękną córeczkę KIM.  Miała 1kg.50 dag.Byłam z nią miesiąc w szpitalu. I Wyszłyśmy.  Wszystko już dobrze
Pewnie zapytacie się czy ludzie wiedzą o ciąży. Wie o tym. Selena, Liam, dziewczyny i nikt więcej. Grałyśmy jeszcze koncerty, ale na razie mamy wolne, bo Elena szykuje się do ślubu z Liamem
Kim ma już 2 miesiące. To tak jakby się jeszcze nie urodziła. Ale wszystko już dobrze. Muszę po prostu na nią uważać. Wiecie... bałam się o nią. Lekarz mówił, że będzie jak roślinka. Że będzie miała z 6 operacji. Że to..że tamto...Ale na szczęście nie miała ŻADNEJ, ŻADNEJ operacji. To było największe dla mnie szczęście! Dziś odwiedzą mnie dziewczyny i Liam. On jedyny wie o wszystkim. Bardzo się o Nas martwił. 
- Hej Jen- uśmiechnęła się cała siódemka zaraz, zaraz siódemka?? A...jest Zayn...niech będzie. On jest z Bellą- o ile się nie mylę.
- Hej Chodźcie tu, - rozłożyłam ręce, a wszyscy rzucili mi się w ramiona
- Mogę cię prosić?- zapytała Anita
- Jasne. To przy okazji zrobię kawe i pogadamy- uśmiechnęłam się
- Ja proszę Herbatę- Czyżby moja siostra...ojej...
- Spoko! Zaraz wracamy. Jakby co Kim śpi, więc El uważaj. ok?
- Jasne- oni zajęli się rozmową, a my poszłyśmy do kuchni
- No więc co tam kochanie??- zaczęłam
- Wszystko dobrze. wiesz...byłam u Ginekologa..Iiii...jestem w ciąży- odezwała się cicho. Podeszłam do niej i pocałowałam w oba policzki.
- Super! Hazza wie prawda??
- Tak. I właśnie chciałam ciebie i Kim zaprosić na Obiad  Jutro. Co o tym myślisz??
- Będziemy. Jeszcze raz gratuluję- Uśmiechnęłam się do niej. Zabrałyśmy ciasto, krakersy, kawy, herbaty ( musze je pić, bo lekarz zabronił kawy ble...). Rozmawialiśmy długo. W końcu Kim się obudziła. Wszyscy powiedzieli jednogłośnie, że jest podobna do Louisa, ale oczy ma moje. No jeden sukces. Przed wyjściem poprosiłam jeszcze Liama i Anitę na stronę. Zapytałam się, czy by zgodizli się zostać chrzestnymi mojej córeczki. Ci zgodzili się bez wahania. Po 8 godzinach poszli. Wykąpałam Kim, sama się umyłam, i zasnęłam myśląc co przyniosą następne dni....


-------------------------------------------------------------------------------------------------
Wiecie to tak na szybko. Wolałam napisać szybko i zwięźle niż rozciągać w nieskończoność i nic nie wnosić do opowiadania. Następną CZĘŚĆ ZACZNĘ ALBO DZIŚ WIECZOREM, albo w następny Weekend.
Pozdrawiam
Marzena
PS. rozdziały 16-20 są najświeższe, więc zapraszam :))

#19

Postanowiłam zrobić z Tego dwa sezony...zbliżamy się do końca pierwszego.....
----------------------------------------------------------------------------------------------------
*Oczami Jennifer*
*Dzień Powrotu*
Oj..Jak mi było tu dobrze! Świetnie bawiłam się z Seleną, Michelem i..Danielem. Wiecie...prasa przyczepiła nam łatkę Pary. Ale jak robiłyśmy Twitcama z Sel wszystko wyjaśniłyśmy. Dzwoniłam kilka razy do domu. Zdawali mi relacje. Co gdzie, jak kiedy...A no właśnie co do tego...co...jak...kiedy...To wiecie...okres mi się spóźnia trzeci Dzień! Boże! Modlę się, żeby to nie było to o czym myślę. Zabiłabym sie. Może nie na serio..bo bym zabiła też dziecko..ale to już inna historia...
Wylądowałam w Londynie. Wiecie ile było tam ludzi(fanów, reporterów) Pewnie ktoś sławny.- pomyślałam
Szłam dalej. Ale jednak robili mi zdjecia.  Nagle ktoś wskoczył mi na plecy. Okazało sie, że to Anita,

- SŁońce!! Ty nie wiesz jak ja się stęskniłam- cały czas mnie przytulała
- Tak ja też, ale z łaski swojej PUŚĆ mnie.- zaczęła się śmiać
- Aaa...Już, już! Powiedz co tam u Daniella!-poruszała śmiesznie brwiami
- Oj przestań. Jest uroczy, ale to nie dla mnie! 
- Oj tak. Dla cb to ktoś taki, kto nosi paski i je marchewki.- uśmiechnęła się chytrze!
- Przestań ! To nie prawda!- zaczęłam się śmiać
- Oj no dobra! Opowiadaj!
- Już...a więc...- zaczęłam jej wszystko opisywać, a ta słuchała mnie jak zaczarowana. Dojechałyśmy do studia Ojca. Weszłyśmy i zaraz zostałam otoczona przez stado sępów. Moich kochanych!
- A wiecie, że Ktoś ma coś nam do powiedzenia?- zapytała Bella
- KTo?- zapytaliśmy
- Ja- zaczął Liam- Wiem, ze jesteśmy młodzi, ale mam wrażenie, ze to uczucie mnie nie opuści- uklęk na kolano- Eleno czy wyjdziesz za ,mnie??- ta pokiwała głową na tak i "upadła" na niego. I sie pocałowali. Jak słodko :P:P
- No wszystko pięknie! A teraz zapraszam! Zaraz wyjeżdżacie!\- odezwał się Tata.
- Już- zabrałam walizkę od Anity i od Taty. Przepakowałam co potrzebne mi w podróży i wyjechaliśmy
Trasa zaczynała się chyba w Hiszpanii, więc znowu samolot. Czego ja się spodziewałam w końcu to WYSPA! Nigdzie żadnych dróg! A powinni je zrobić! Taki wielki MOOST :):)
Wsiedliśmy do naszego samolotu i od razu usnęłam.
Śniło mi się, że latałam ponad chmurami, patrzyłam jak wszyscy się zlatują koło mnie. A pierwszy nade mną siedzi Stary Lou, który mówi, że mnie kocha. No proszę was! To przyszłość! Zakichana przyszłość! Oby się Nie sprawdziła!
 Obudził mnie Niall.
- Proszę wstawać! I pasy zapinać- śmiał się nie wiem z czego. Coś potwornie swędział mnie nos, ale poczułam na ręce Maź jakąś. Zamiast rękę położyć na twarzy, położyłam na twarzy chłopaka
- I kto się śmieje ostatni??- zapytałam z parszywym uśmiechem
- eeee,....To ja może pójdę.....- i zaczął biegać w tę i z powrotem, aż nie uciszył go pilot
I tak zaczęła się miesięczna praca z zespołem moim i One Direction.
Muszę się trzymać. Nie będę opisywała codziennie. Napisze dopiero za miesiąc! Na koniec trasy!!
PAPA!!
 

sobota, 9 lutego 2013

# 18

Napisali tam
# LouprzyznajsięcozrobiłeśJen
 No rozwalają mnie te Directioners. Rozwalają po prostu. Zaczęłam tarzać się po podłodze. Ale to jeszcze nic. Weszłam w to i wiecie kto to urządził?? Polish Directioner z pomocą sióstr Tomlinson. #Haha dostanie mu się jak przyjedzie do domu.Zobaczyłam również Twetta Siostrzyczki mojej kochanej. Uuu...To dolała oliwy do ognia.
- Hej słonko- przywitał się buziakiem Hazza
- Hej Kocie. Co tam?
- A nic. A co robisz.??
- Jestem na Twitterze i czytam co wymyśliły siostry Tomlinson.
- Pokaż!- wykrzyknął. Zabrał mi laptopa. Ja poszłam się umyć, ubrać i coś zjeść, a ten się jeszcze raz wydarł- WOOW... Anita widziałaś te zdjęcia??- zapytał i pokazła je mi. Było na nich widać Jen, która uwodzicielsko tańczyła przy Danielu.
- Jak ładnie ona wyszła....- zachwycałam się

- Tak, tak może i ładnie, ale powiedz co to za facet...

- To Daniell. Jej były chłopak.
- oooo....- zdziwił się mocno
- Taak. Ja też nie myślałam, że Oni kiedykolwiek sie jeszcze spotkają.
- Mhm...- później zeszła reszta. Zrobiliśmy śniadanie, później Obiad i kolację. Zaz każdym razem Lou brał posiłek i wychodził. Biedaczek, ale sam sobie zawinił

*Oczami Louisa*
Tak bardzo za nią tęsknię. Wręcz Cholernie! Mam nadzieję, ze kiedyś mi wybaczy! Inaczej się zabiję! Powiem wam szczerze, że kiedy widzę te zdjęcia jej z tym całym Danielem, aż mi się nie dobrze robi. Jestem strasznie wściekły. Ale to przecież przeze mnie to wszystko. Sama mi napisała nawet na TT. Jest teraz tam. Siedzi w klubach i na plaży. Ludzie cały czas MNIE hejtują, a nie ją. Nawet moje siostry! Przesada, całkowita.

Nie wiem czy uda mi sie ją przekonać, żeby mi wybaczyła! Moja lista się nie zmienia!
1) ŻEBY JENNIFER MI WYBACZYŁA!!

# 17

Dla mojej kochanej MISI <333
Kocham cię Wariatko!!<33
--------------------------------------------------------------------------------
Gdyż okazało się, że Wredne Paparrazie cały czas cykali nam fotki. A oto przytoczę Wam słowa reportera:
" Wczoraj w godzinach porannych na Madagaskarze nasi reporterzy zobaczyli na lotnisku Selenę Gomez.  Jak się później okazało piosenkarka przyjechała po swoją młodszą koleżankę po fachu- Jennifer Stone. Dziewczyny są chyba w bardzo dobrych stosunkach. Następnie wróciły do domu panny Gomez. Pare godzin później piosenkarki wybrały sie do klubu gdzie spędziły bardzo miło czas z dwójką nieznajomych chłopców. - zaczęła babka
- Na początku każdy myślał, że Jennifer zdradza Louisa Tomlinson'a członka zespołu One Direction. Lecz wszystkie wątpliwości sie rozwiały po dodaniu Twitta przez chłopaka. 
  Nie mamy wątpliwości kto zawinił. Każdy chce dowiedzieć się co będzie dalej. Co się wydarzy..."
Nie miałam ochoty dalej słuchać tych bredni. Usiadłam przy komputerze. I zaczęłam czytać Tweety Tomlinsona. Wkurzył mnie swoją nachalnością. Ale jednocześnie to takie słodkie...Odpisałam na jego Tweeta.
"Jasne, że Twoja. "
I zamknęłam  go po dodaniu Twetta
"I choćbyś upadł na kolana, i choćbyś błagał to już nie działa na mnie żegnaj Twoja strata"
W telefonie miałam 30 nie odebranych połączeń od każdego. A od Lou 5 razy więcej. Co za człowiek.
- Hej Jen!- Krzyknęła Sel
- Hej Sel - krzyknęła Jen (rymuje sie, HARIBO źle działa)
- Co tam robisz??
- A odpisałam na TT do Lou, napisałam Twetta i wyszłam ogólnie z Neta. 
- A co tam w telewizji??- Włączyła go, a tam huczało od nowinek o Sel i Justinie i o mnie i Lou.- Chyba jednak wyłączę go.
- Też tak sądzę- szepnęłam.
- Masz ochotę na plaże??
- Zawsze i wszędzie kochana- I tak minął kolejny dzień z piosenkarką

*Oczami Anity*
Ale się wczoraj działo....
*Dzień Wczorajszy*
Wstałam rano około 10. Zobaczyłam jakąś kartkę na lodówce. Podeszłam i zaczęłam czytać. Kiedy skończyłam zaczęłam się drzeć. Każdy zleciał na dół, bo nie wiedzieli o co Kaman.
- Co sie stało?- zapytała pół przytomna Elena
- Jennifer wyjechała GDZIEŚ. Napisała, że musi odpocząć, że El i Li mają się nami zająć, żeby Louis żył swoim życiem, a i napisała, że nie chce być ciocią i wraca za dwa tygodnie.- Każdy spojrzał na Lou, a ten pobiegł do sb. Każdy zaczął dzwonić do Jen, ale ją jakby wcięło.
*Dziś*
No i to wygląda na tyle ważniejszych informacji z WCZORAJ. Bo dziś cała Ziemia huczy o zerwaniu Lou i mojej siostry. Ktoś zrobił zdjęcia jak wybiegała, jak wypychałam Eleanor z domu, jak wsiadała do samolotu...itd.itp.
#Haha co oni nie robią. Cuda na patyku. A Jen wczoraj spotkała Daniela!!! Jej dawna miłość.Ups...Pewnie tego to wam nie powiedziała, Trudno. Weszłam na TT, a wiecie co w trendach?? Pewnie się domyślacie! Tak, tak coś o Lou i Jen!



# 16

*Oczami Jennifer*
Obudziłam się o 5.00. Ubrałam się w  TO, spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy, napisałam kartkę do Famili o treści

Cześć niedorozwoje! Chcę wam przekazać, że wyjeżdżam. Postanowiłam trochę odpocząć. Mamy wolne. Trzeba to wykorzystać. El, Li pilnujcie ich. Oni nie mają mózgów.  Louis rób co chcesz! To Twoje życie :D

Pozdrawiam. Jennifer

PS. NIE CHCĘ BYĆ CIOCIĄ! ZROZUMIANO?!

Przywiesiłam kartkę do lodówki, zabrałam walizkę i pojechałam na lotnisko.
Stanęłam nad tablicą odlotów i przylotów. Było tam mnóstwo, mnóstwo pięknych miejsc. Ale postanowiłam polecieć na MADAGASKAR. Może znajdę Alexa i Glorię?? usłyszałam dzwonek w telefonie. Nieznany numer. Odebrałam.
- Halo?
- Jen?- nie rozpoznałam kto to
- Tak..
- Nie poznajesz mnie? To ja Selena- Tak, tak znam Selenę Gomez i jeszcze kilka osób. Byliśmy na jakiejś ważnej Gali czy coś
- Ooo...Hej...Wiesz właśnie jestem na lotnisku i wybieram gdzie polecieć. Chyba Madagaskar.
 - Wiesz...ja na niej jestem. I polecam. Jeszcze będę dwa tygodnie. Może się spotkamy??
- Jasne?? A  z  Justinem?
- Eee..nie...rozstaliśmy  się.
- przykro. Pogadamy jak dolecę. Cześć!
- Baj-baj,
 Kupiłam te bilety, odprawa i poszłam spać....
*~*~*~*~*~*
Obudził mnie głos starszej Pani.
- Proszę pani. Lądujemy,
- Dziękuję bardzo.
I znowu to samo. Wysiadanie, odprawa....wyszłam, a tam zobaczyłam reporterów. Okazało się, że panna Gomez przyjechała po mnie.  Przytuliłyśmy się i ruszyłyśmy do jej willi nad wodą. Zamówiłyśmy Pizzę i zaczęłyśmy gadać.
- Sel co się stało, że zerwałaś z Bieberem??
- On się stał jakiś gburowaty, do tego zaczął palić i mnie zdradził. Ech...długo by opowiadać. 
- Biedactwo- przytuliłam ją i zaczęłyśmy się śmiać,
- A gdzie Louis??
- Em...My..... my nie jesteśmy...już razem...
- DLACZEGO?! Przecież jesteście dla siebie przeznaczeni!- wykrzyknęła
- Bo przyszła Calder, pocałowała, go, a ten wziął jej nogi na biodra, przycisnął do ściany i dalej całował. - uśmiechnęłam się słodko
- Tego się nie spodziewałam. Czyli co?? za Singielki??- zapytała podnosząc kieliszek
- Za singielki. - napiłyśmy się- Wiesz co...poszłabym do Klubu....
- Ja też! Chodź przebierzemy się.- Jak powiedziała tak zrobiłyśmy. Ona ubrała TO, a ja TO. Klub był dwa "domy" dalej. Oczywiście nie trudno się domyśleć, że Okropni Paparazzie chodzili za Sel krok w krok.  Na sali poznałam mojego kolegę z Polski! Nawet nie wyobrażacie sobie jaki on przystojny!! Dlatego, wam to przybliżę!Tadam<<<<<<--Daniell
 - Dzień Dobry- przywitałam się jak kultura nakazuje.
- Dzień dobry. Skąd ja panią znam??- zapytał się "Poważnie" A na serio to dusił się ze śmiechu. 
- No nie wiem, nie wiem....może z Księżyca??
- NO jasne!! Jennifer!
- Daniell!!!!- przytuliłam się do niego. Okazało się, że zerwał z dziewczyną - Clarie. Nigdy jej nie lubiłam. Sel też rozpoznała sw kolegę Michela. Ja Bawiłam się świetnie, tak jak i moja przyjaciółka. Około 5 poszłyśmy do domu. I spać .....
Rano obudziłam się o  12, z przyzwyczajenia włączyłam telewizor. Co było błędem. Gdyż okazało się, że....

niedziela, 3 lutego 2013

#15

Mam wenę, więc dziś już drugi :P
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Hej jest Louis?- zapytała tym swoim głosikiem od którego mnie mdli
- Jasne. Już go wołam.LOUIS! Ktoś do CB!- Ten zaraz się znalazł przy drzwiach. A ja kulturalnie poszłam do salonu.
- Kto to?- zapytał Hazz
- Panna Eleanor.
- CO?!- wykrzyknęli
- Ciszej...
- Dziewczyno ty leć tam i zobacz czy nic się nie dzieje- poinstruował mnie Liam
- Hm...do czego to doszło, żebyś ty Liam namawiał mnie do szpiegowania
- oj cicho. IDŹ- Posłuchałam go..I chyba dobrze zrobiłam...
- Oj Lou... Nie pamiętasz tego wszystkiego? Zanim zjawiła się Ona- Chyba nie muszę mówić kto to powiedział
- Eleanor może do ciebie teraz coś czuję, ale mam Jennifer- Te słowa mnie zbiły. Od do niej coś czuje teraz. By razem byli tylko on ma mnie. Ale wracając do nich. Eleanor zaczęła całować Louisa, a ten podciągnął jej nogę tak, że oplatała go w biodrach i przycisnął do ściany. Chciało mi się śmiać. To było jak kiepskiej produkcji telenowela. Zaczęłam klaskać. 
- Brawo Louis. Brawo.- zabrałam torebkę i wybiegłam. Usłyszałam tylko krzyki Anity. Poszłam do Parku. Do pięknego miejsca, które znałam tylko ja z całej naszej paczki. Było za wielką" płaczącą Wierzbą" 
Całe pole było we wrzosach, były również nie liczne drzewa. Pod jednym z nich była Ławka i stolik. Wyjęłam z Torebki zeszyt i zaczęłam pisać.(Piosenka Kasi Cerekwickiej)

 

 Zamilcz, zamilcz już nie chce słyszeć Ciebie nigdy więcej,
krwawi moje serce.
Znikaj, znikaj już nie chce widzieć Ciebie nigdy więcej,
znikaj jak najprędzej.
Dałam Ci wszystko co mogłam dać,
a w zamian za to Ty odpłacasz się tak…

Ref. I choćbyś upadł na kolana,

I choćbyś błagał,
to już nie działa na mnie,
żegnaj Twoja strata.
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy,
nic tu po Tobie.
Twój czas już minął.
Od dziś jestem Twoim wrogiem,
Ty moim wrogiem.

Koniec to koniec zbyt wiele myśli bije się w mojej głowie przeciw Tobie.

Zapomnij, zapomnij o wszystkim tym co było między nami,
bo to już za nami.
Dałam Ci więcej, niż mogłeś mieć,
a w zamian za to tak odpłacasz się.

Ref. I choćbyś upadł na kolana,

I choćbyś błagał,
to już nie działa na mnie,
żegnaj Twoja strata.
Zabieraj wszystkie swoje rzeczy,
nic tu po Tobie.
Twój czas już minął.
Od dziś jestem Twoim wrogiem,
Ty moim wrogiem.

Spełnić chciałam każde Twoje życzenie,

gdybyś tylko chciał,
gdybyś tylko chciał.
Mogłeś wszystko mieć na palca skinienie,
cierpliwość moja skończyła się…

I choćbys upadl na kolana,

I choćbys blagal, ( chocbys blagal)
to juz nie dziala na mnie zegnaj Twoja strata, (Twoja, Twoja strata)
zabieraj wszystkie swoje rzeczy,
nic tu po Tobie. (nic tu po Tobie)
Twoj czas juz minal,
od dzis jestem Twoim wrogiem,
Ty moim wrogiem
I chocbys upadl na kolana
I chocbys blagal ( i chocbys blagal)
To juz nie dziala na mnie zegnaj Twoja, Twoja strata
Zabieraj wszystki swoje rzeczy
nic tu po Tobie


Uśmiechnęłam się do mojego dzieła.  Zobaczyłam, że siedzę tu już 3 godziny, a na moim telefonie ponad 50 nieodebranych połączeń. Trudno. Spakowałam się i poszłam w stronę domu. Postanowiłam normalnie funkcjonować. Jak napisałam "I choćbyś upadł na kolana, I choćbyś błagał, to już nie działa na mnie, żegnaj Twoja strata...".  Przypomniało mi się. Jak byliśmy dziećmi raz już mu przebaczyłam. Było to jak miał jakieś 6 lat. Obiecał mi, że nie będzie zabijał bezpodstawnie zwierzątek. On nie dotrzymał umowy. Pamiętam przyszedł do mnie z Bukietem ze stokrotek: Białych, różowych i bordowych. Upadł na kolana i prosił, zebym mu wybaczyła. Ludzie patrzyli się na to z uśmiechem. No pomyślcie dziecko 6-letnie przeprasza na kolanach 4-latkę. Śmiechu warte.
- Witaj droga familio! Halo! Jest ktoś w tym domku?- zawołałam, nagle poczułam wielki ciężar. Okazało się, że skoczyło na mnie pięć osób. Liam, Zayn, Anita, Hazza i Lili-  No cześć! Możecie ze mnie zejść?
- Jasne- powiedzieli i z trudem zeszli. A to jeden nadepnął drugiemu na rękę albo na nogę, a to zawinęła się jakaś kończyna. Istna Tragedia.
- Dziękuję. No co tam u Was?
- Co tam u Nas? My się o cb martwimy, a ty tu w skowronkach przychodzisz i to po tym co widziałaś??
- Hazza ucisz Anitę. Proszę- Pocałował ją - Jeden co mnie słucha.
- Zadzwonię do reszty, że sie znalazłaś- pobiegła Lili do salonu, a Zayn przeszukiwał moją torebkę. Znalazł tam papierosy (moje) , kosmetyki, długopis, tekst piosenki....
- To twoje? Przetłumacz- tak jak prosił tak zrobiłam. Byli w szoku. A najbardziej nowo przybyli. Bo śpiewałam oryginał. Elena robiła za chórek (to w nawiasach)
- No. To tyle. Lecę się położyć. Coś jestem zmęczona. papa rodzinko. Papa Elenko, Anitko, Anabellko, Lilusiu, Liamku, Zaynku, Niallku, Harusiu, Louisku. Życzę miłej Nocki- Uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju, gdzie od razu zasnęłam.

*Oczami Eleny*
Jen kiedy jest smutna, zdołowana lub wściekła (albo wszystko naraz) jest miła, kochana, pisze piosenki i najgorsze, że Pali. Z tego co widzę to ma wielką urazę do Tomlinsona. Pewnie nie wiecie co się stało jak ona wybiegła. Otóż zaczęliśmy wrzeszczeć na tego pacana. On tylko się na nas patrzył smutnym wzrokiem. No nic nie poradzę, że wszystko spieprzył. A i zarobił od Anity(pięścią), lili, Belli i mnie w twarz. Wiem jedno. Od Anity bolało, bo ta ćwiczyła Boks. 
- Louis ja nie chce nic mówić, ale ona ci nie wybaczy tak łatwo. O ile ci wybaczy. Coś mi się widzi, że po trasie koncertowej, którą ojciec zapewne skróci, żeby zrobić wszystko po kosztach ona zniknie z waszego życia- Powiedziała Anita. 
- Wiem. Jestem głupi. Ale t nie moja wina, że kocham je obie,- Tym to mnie rozśmieszył
- Człowieku. Jakbyś kochał Eleanor to byś nie zakochał się w Jennifer. Śmieszny jesteś.- popatrzyłam na niego z odrazą i poszłam spać. Może przyśni mi się plan. 

*Patrzydełkami Louisa*
Jestem zagubiony. Kocham je obie, a teraz jedna w ogóle nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Ale w końcu sobie na to zasłużyłem. Nie wiem jak wy to odbieracie, ale ja wam opowiem swoją historię.
Ona przyszła do Nas. Chciała, żebym do niej wrócił. Powiedziałem, że mam Jennifer. Ta zaczęła mnie całować. Może uznacie, że to głupie, ale ta dziewczyna ma w sobie coś dziwnego.  To mnie przyciąga do niej.  Chociaż to przyciąganie jest mniejsze niż przy Jen. Sam już nie wiem, ale na pewno zbzikowałem. Dziewczyny to koszmar. W tej chwili mam kilka priorytetów  priorytet.
1) Przekonać się którą kocham.
2)  1)Żeby Jen mi wybaczyła.
3) Happy endzik.

# 14

Jest mi przykro bo nie ma komentarzy :(
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
*Oczami Jennifer*
Wzięłam Harrego na przepytanie. Tak, wiem że są razem. Ale muszę sobie postraszyć przyszłego szwagra numer 69. :P
- Więc Harry...
- Więc Jennifer...- zaśmialiśmy się.
- Hazza kochasz moją siostrę?
- Tak.- odpowiedział natychmiast- dlaczego sądzisz, że nie?
- Ja tak nie sądze. Ja po prostu chcę rozważyć za i przeciw. Ona potrafi złamać serce tak jak i ty Harry. Ostatniego chłopaka tak spuściła, że biedny wylądował w szpitalu. A on był charakterem podobny do niej.  Nie chcę, żeby któremuś z Was coś się stało...Na prawdę...- popatrzyłam mu w oczy, a on cały czas rozszyfrowywał moje słowa
- Dzięki Jennifer. Ale nie martw się. Będzie dobrze...zobaczysz. 
- Ok...Cieszę się...- Już wstawałam, ale Hazza coś chciał
- Jennifer...
- Tak?
*Oczami Hazzy*
- Jennifer....- wiedziałem, że muszę z nią porozmawiać
- Tak?- uśmiechnęła się
- Wiem, że ty kochasz Lou, on cb - chyba...dodałem w myślach- też..ale czy... - jak by to powiedzieć...- Gdyby wróciła  była Louisa i by próbowała was skłócić, a uwierz to możliwe co byś zrobiła??
- Hmm....nie zastanawiałam się. Ale dajmy na to, że cały czas na to patrzyłam i ona się na niego rzuciła i on ją odepchnie to podejdę i dam jej w twarz, a jeżeli Ona się na niego rzuci, a ona pogłębi ten pocałunek to będę wściekła i założę się, że on dostanie. To po pierwsze, a po drugie Nie bylibyśmy już razem- Uśmiechneła się smutno- Ale to tylko nasze gdybania. Oby nic takiego się nie przytrafiło... Chodź na dół- pociągnęła mnie za rękę w stronę salonu. Widziałem, że myślała nad moimi słowami. Zastanawiam się tylko kiedy Calder zaatakuje.  Boję się o Jen.

*~*~*~*~*~*~*~
Miesiąc później *Oczętami Jen*
Nagraliśmy prawie wszystkie piosenki z One Direction. Została jeszcze jedna, którą nagrywamy chyba dzisiaj, oczywiście jak się uda. On miesiąca myślę nad słowami Hazzy. Chociaż przedwczoraj była nasza(moja  i Lou) rocznica. Jesteśmy razem już miesiąc :) Urządził romantyczną kolację w restauracji której nazwy nie umiem wymówić, a następnie poszliśmy do Hotelu (domyślcie się Watsonyco się tam działo xD). A następnego dnia  nam dogryzali. HA-Ha. Kocham tych moich wariatów.
- KOCHANI!- Przerwał mi tata. Jest on menadżerem naszym (dziewczyn i chłopców). No troszkę nasze relacje się poprawiły. Może to i lepiej...???- Dziś nagrywamy ostatnią piosenkę. Właściwie ostatnia piosenka będzie należała w całości do dziewczyn. Pierwsza była należała do chłopców to trzeba jakoś to rozłożyć. Zapraszam. PIOSENKA Live while we're young (jakby co to niby dziewczyn)

Elena;
Hey girl, I’m waiting on you
I’m waiting on you
Come on and let me sneak you out
And have a celebration, a celebration
The music up the window’s down

Lili;
Yeah, we’ll be doing what we do
Just pretending that we’re cool
And we know it too
Yeah, we’ll keep doing what we do
Just pretending that we’re cool
So tonight...

Razem:
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only met
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young
Whoohoo, Whooho
And live while we’re young
Whoohoo, Whooho
Tonight let’s get some

Anita;
And live while we’re young

Lili:
Hey girl, it’s now or never
It’s now or never
Don’t overthink just let it go
And if we get together
Yeah, get together
Don’t let the pictures leave your phone
oooo

Bella;
Yeah, we’ll be doing what we do
Just pretending that we’re cool
So tonight...

Razem:
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only met
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young
Whoohoo, Whooho
Wanna live while we’re young
Whoohoo, Whooho
Tonight let’s get some

Anita;
And live while we’re young

Lili;
And girl, you and I
We’re about to make some memories tonight

Jennifer;
I wanna live while we’re young
We wanna live while we’re young

Razem; x2
Let’s go crazy, crazy, crazy
Till we see the sun
I know we only met
But let’s pretend it’s love
And never never never stop for anyone
Tonight let’s get some
And live while we’re young

Young...

Wanna live while we're young...
Tonight let’s get some

Lili;
And live while we’re young

- Pięknie!- skomentował Ojciec
- To...możemy już iść?- zapytałam
- Jasne. Płyta będzie dostępna w sklepach za 3 tygodnie, więc macie tak jakby wolne oprócz 5 wywiadów.  CO do trasy... To będzie  tylko Europa. Tzn. Hiszpania, Francja, Niemcy, Polska, Szwecja,  Grecja i Włochy. Siedem krajów po 2 koncerty czyli 14 koncertów. Będziemy tam od czterech do sześciu dni czyli tak gdzieś około 28-42 dni. Więc krótko. To wszystko wyjeżdżamy 21 maja, czyli za miesiąc. Pa!!- Nagadał się jak katarynka i wyszedł.  Dobrze, że Liam wszystko spamięta.
- To co? Idziemy na obiad?- zapytał Horan
- Jasne- poszliśmy do Nandos. Zjedliśmy wszystko bardzo ładnie jak to na grzeczne dzieci przystało, poszliśmy na spacer po parku i o 16 wróciliśmy do domu
- To co? Filmy?- Hazza chce chyba Horrory puścić! Ooo tak!
- Horrory!- Wykrzyknęłam z chłopakami, natomiast dziewczyny stały cichutko.
- Włączam losowy film- zakomunikował, wtem ktoś zadzwonił do drzwi.
- Idę zobaczyć kto to - otworzyłam drzwi, a tam stała...Eleanor Calder w całej swojej osobie...
------------------------------------------------------------------
Ta-Dam Kolejny. Proszę o Komentarze :D