Czytasz =>Komentujesz

Obserwatorzy

czwartek, 27 grudnia 2012

rozdział 11

Pisane przy :

*Nadal oczami Anity*
A ja na to zaczęłam się drzeć i skakać jak pojebaniec.
- Jeeej!! acha~!! O tak!! Będą Małe Tomlinsonki!! Będą małe Louiski!! Jak mi dziś dobrze!! O tak!!
- Siostra czegoś się naćpała??
- Muffinki (dop.aut. Martuś, Natuś nie obrazicie się ??) Są one pożyteczne i bardzo, bardzo słooodkie!!
- No wiem. One są pyszne...-założe się, że pociekła jej ślinka.
- Dobra siostra pozdrów barana, ja lece sprzątać.
- Pa !- Rozłączyłam się i znowu zaczęłam wrzeszczeć i tańczyć "coś" na podobe tańca Codyego w "Nie ma to jak Hotel". Co ja za śmiecie oglądałam??? No ale nic. Wszyscy patrzyli się na mnie jak na Udko kurczaka w miodzie. Nie wiecie o co chodzi?? Już tłumaczę. Jak mieszkałyśmy w Polsce zrobiłam Udka kurczaka w miodzie. Ale coś nie wyszło bo Udka się ruszały.....tia......
- Co się tak patrzycie???- zapytałam podejrzliwie
- Co ty wyprawiasz??- zapytała ze śmiechem Elena
- NO więc zadzwoniła do mnie moja siostrzyczka zapytałam się jej co u niej, ona taka wesolutka to się zapytałam czy coś było, ona na to że tak i zaczęłam się cieszyć bo będą małe Tomlinsonki- wypowiedziałam wszystko na jednym tchu. A cała zgraja ufoludków przebranych za człowieki zaczęła się też cieszyć jak jakieś nienormalne kreatury.
- Dobra! Zamknąc te swoje nie ogarnięte paszcze! Trzeba tu posprzątać bo burdel jak w niemczech.
- A skąd wiesz jak jest w Burdelu w niemczech?? Mieszkałaś ?- zaśmiał się Hazz
- Tak. I poznałam Twoją matke.- odgryzłam się, na co on zrobił obrażoną minę. wzruszyłam ramionami i wyszłam
*oczami Jennifer*
Ta rozmowa z Anitką ogłupiła mnie.  Zaczęłam się śmiać, a z pokoju przyszedł wreszcie ubrany Pan Tomlinson. Jego mina była przekomiczna. podeszłam do niego i.....


---------------------------------------------------------------------
Jestem wredna!

pozdrawiam
Marzena

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 10


Rano obudziłam się wypoczęta. Leżałam przykryta tylko cieniutką narzutką, Patrzyłam się w sufit i przypominałam sobie wczorajszy wieczór. Według mnie było cudownie.
 Usłyszałam jak Louis idzie do pokoju.  Szybko zamknęłam oczy i udawałam, że śpię. Poczułam jak łóżko się ugina pod wpływem ciężaru. Zaczął całować moją twarz, ale ja się odwróciłam do niego plecami. Nawet nie patrząc wiedziałam, że zrobił minę nadonsanego 4-latka, ale zaraz wpadł na pomysł. Włożył rękę pod przykrycie i jeździł po całym moim ciele. Dostałam gęsiej skórki, ale nadal twardo się zapierałam, żeby nic się nie zdradzić. Kiedy się do mnie przytulił uświadomiłam sb, że jest goły. Teraz to już nie wytrzymałam i się odwróciłam.
- Kto śmie mnie budzić?- zapytałam z złością w głosie
- Ale zobacz w jaki przyjemny sposób-uśmiechnął się chytrze i znów zaczął błądzić ręką po moim ciele. Patrzyłam w jego oczy. Widziałam tak Miłość, pożądanie. Położyłam ręce na jego nagim torsie, jeździłam w dół do pępka i wracałam. Z każdą sekundą jego pragnienie było większe.
- Hm....Trzeba wstawać kochaniutki- Wzięłam z krzesła Szlafrok i wyszłam z łóżka zostawiając na nim oszołomionego Louiska. Jak ja kocham, kiedy nie wie o co chodzi. Jestem wredna tak wiem. xDDDD.- Idziesz ze mną na spacer??
- Nie!!- Odpowiedział
- Dlaczego??
- Bo sobie poszłaś i mnie zostawiłaś-  fochnął się na mnie!! Co za dziecko!! <facepalm>
- Oj.. bo zaraz sie popłaczę!! Na serio!! Nie chcesz?? to nie!! idę sama.- Nie zdążyłam się obejrzeć, a koło mnie zmaterializował się Tomlinson.
- Ja tu myślałem, że do mnei wrócisz..... Ale jak tak stawiasz sprawę to idę.- Uśmiechnął się jak upośledzony psychicznie. Podeszłam do niego, zarzuciłam ręcę na jego szyję i bawiłam się jego włosami.
- Wiesz... Kocham cię ty mój głupku. Wiem, że mogę ci zaufać.  Dlatego jesteś dla mnie ważny. Nie ważne co będziesz robił, ani kim będziesz. Kocham cię  za wszystkie twoje wady i zalety.- Popatrzyłam mu w oczy i pocałowałam. Chciałam się oderwać, ale ten łosiek z obsesją na punkcie marchewek nie chciał mnie puścić. No nie powiem, ale  mi sie podobało <dop.aut.WARIUJĘ WIĘC SORRY> 
- Ja też cię kocham Jennifer :*- Powiedział po czym pocałował  mnie czule w policzek i puścił.- Idziesz się ubierać??- Pokiwałam twierdząco głową i poszliśmy do łazienki. Nie obyło się bez mojego śmiechu nad Louisem, który zastanawiał sie która strona bokserek jest z przodu, a która z tyłu!! Ja się wykończę xP. Kiedy on się męczył z ubieraniem, ja poszłam do kuchni, żeby zadzwonić do mojej siostry. Pierwszy sygnał...drugi sygnał...trzeci sygnał...ODEBRAŁA!!

*Oczami Anity*
Od kąd Jen z Lou wyjechali zrobił się tu....Ku.....STRASZNY bałagan. Nic nie mogę znaleźć!! A co najgorsze, że gdzieś dzwoni moja komurka "JENNI". Jasna Cholefra!! Jeszcze ta!!
- ZAMKNĄĆ MORDY JENNIFER DZWONI!!
- Halo??- Starałam się, żeby mój głos był  w  miarę naturalny.
- Hej siostra!!
- Hej słońce!! Co tam??? Lou i ty w normie??- zapytałam po polsku, żeby dekle nie rozumieli.
- WAL się młoda. A tak ogólnie to w normie.- zaśmiała sie wdzięcznie.
- Ale było coś??
- Zależy jak na to patrzeć....
- Jennifer!! Z tobą jak z dzieckiem!! Był Sex czy nie było?? Z tobą to trzeba dosłownie patrzeć?? - Zbulwersowałam się.
- Popatrz jaka moja siostrzyczka jest pyskata...hahah....Pociesz sie, pociesz. Był. A co tak na tą wieść czekałaś???- Zapytała zapewnie ucieszona. A ja na to.....


-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jestem wredna!! Tak wiem!!
Dawno nie dodawałam, ale brak czasu!!  Mam nadzieję, że sie podoba :*

WESOŁYCH ŚWIĄT LUDZISKA!!!

KOCHAM!!

Marzena

środa, 28 listopada 2012

Libster Award II cz.1

Hej!!
Dostałam kolejną nominacje do LA od Jewelki. DZIĘKUJĘ!!!:)

ODPOWIEDZI

1. Kochasz marchewki.

LOVCIAM!!

2. Ulubiona piosenka z Take me home.

Dużo tego!! ale uwielbiam Little Things

3. Ulubiony członek 1D.
ZAYN <33

4. Ulubiony kolor.
CZERWONY

5. Szelki vs. Paski (takie do spodni ;))
SZELKI

6. Elegancki styl ubierania czy raczej luźny.
POMIESZANY

7. Twoje imię.
Marzena i Ola

8. Dlaczego zaczęłaś pisać.
Byłam z Olą na spacerze. Zaczęłyśmy się wygłupiać i wymyślać historie o 1D. Gdy byłyśmy na podwórku postanowiłyśmy przelać pomysły na papier, a później na neta.

9. Kochasz pisać opowiadania.

Uwielbiamy. Ale Ola mimo, że jest młodsza to nie ma czasu, przez to piszę tylko ja.
10. Ulubiony zwierzak.
Piesek!!

11. Ulubiony smak shake ;)

Śmietankowy



To tyle. Jestem teraz na laptopie taty więc nie mamtu blogów, więc napiszę później i pytania i blogi :)

Pozdrawiam
Marzena

czwartek, 22 listopada 2012

ROZDZIAŁ 9 +18

*PATRZYDEŁKAMI JENNIFER*


Od Doncaster do domkuTomlinsonów, było jakieś 2 godziny jazdy. Przez ten czas wkurzałam troszeczkę Lou.  Nabijalam sie z niego itp. Ogólnie rzecz biorąc, biedny Louisek.  Gdy dojechaliśmy zaparło mi dech w piersich. To Było PRZECUDOWNE!!
Domek mieścił się nad rzeczką, na której znajdowały się łódeczki do pływania, a w okół domu posadzone były Tuje, kwiatki i drzewa. Po prostu przepięknie.
- Wooow- Tylko tyle umiałam z siebie wydusić.
- też tak uważam, ale lepsze widoki są tu- Zaśmiał sie mój towarzysz i wskazał na mnie, za co dostał sójkę w bok. - No wiesz co?!
- No co?- Zapytałam lekko przesłodzonym głosem podchodząc do niego.
- Kocham cię. - Chciał mnie pocałować, ale się odsunełam.
- Nie dla psa kiełbasa, nie dla Louisa pocałunek. - wytknęłam mu język i uciekłam.
Weszłam do jakiegoś lasu, wydawał mi się dziwnie znajomy.Chodziłam jeszcze z pół godziny, spotykając, maliny, jeżyny, truskawki, pozbierałam trochę i wróciłam.
- Gdzieś ty się podziewała??- zapytał. A czy mówiłam już, że był bez koszulki i w krótkich spodenkach?? NIe?! To mówię!! Jaki on przystojny!! YGH. No ale nic.....
- eeee.....zbierałam maliny, jeżyny.....na ciasto, takie dobre.....
-  A marchewki???
- Słońce myślisz, że w lesie znajdziesz marchewki?????
- Tak!!!
- Oj to się troszkę zdziwisz.Poszłam do sypialni, żeby rozpakować ubrania. Nie było tego dużo, ale też nie było mało. Kiedy tam weszłam, zamurowało mnie. Łóżko, było wysokie, białe z różami na pościeli. Obok łóżka stał stolik, a w "nogach" łóżka stał kosz z różami (sztucznymi), krzesło, a na nim książka z różą. Ktoś chyba ma wene na róże. Koło ostolika stała biała przechodząca w kremową drewniana szafa. Po prostu jak z bajki <33333 Zaczęłam od mojej walizki. Nawet nie wiedziałam, że zabrałam ze sobą sukienkę. Lubię w nich chodzić.  Szybko się przebrałam, i zaczęłam dalej układać. Louis zabrał chyba wszystko w paski. No ja się pytam, jak można cały czas w nich chodzić?!  tych ubrań było tyle, że ledwo co się zmieściły do szafy xD  Poszłam do kuchni,żeby zrobić kolacje. Lodówka była w pełni zaopatrzona. Zastanawiałam się chwilę między Goframi, a naleśnikami. Wybrałam naleśniki. Hm.....naleśniki z jeżynami i malinami + truskawki w czekoladzie. I love it!
 - LOUIS!!!! KOLACJA!!!
- Oj,oj już idę.- podszedł do mnie z brudnymi rękami.
- Najpierw idź się umyji później porozmawiamy. - Z małymi jękami poszedł do łazienki. Umył się i wrócił w samych Jeansach. - Teraz chociaż wyglądasz jak człowiek- uśmiechnęłam się kpiąco.
- Wiedźma.
- Wiedźma, ale mam jedzonko!!
- TO dlaczego wcześniej tego nie powiedziałaś??
- TAk jakoś- zaśmieliśmy się. Zjedliśmy, i zaczęłam  myć naczynia. W jednej chwili, podszedł do mnie Louis i przytulił od tyłu. Odwrócił mnie do siebie przodem i pocałował. NIe zwarzałam na to, że mam całe ręce w  pianie, tylko wplątałam mu je we włosy.  Popchnęłam go w tył. Oparł się o blat. Zaczęłam schodzić pocałunkami niżej. Louisowi się to spodobało. Wodził rękoma pod moją sukienką. odwócił nas tak, że teraz to ja byłam oparta o blat. całowaliśmy się zachłanniej. Louis odpiął moją sukienkę, która bezwładnie spadła na ziemie.
Na dworze zagrzmiało, Ale nas to nie obchodziło. Liczyliśmy się tylko my. Lou wziął mnie na ręce nie przerywając całowania i zaniósł do sypialni. No nie powiem, ale to był nie lada wyczyn wejść ze mną na to wysokie łóżko.  Całowałam go z zachłannością błądząc rękoma po jego torsie.Pocałunkami zjeżdżałam jeszcze bardziej w dół. Kiedy doszłam do jego spodni podniosłam wzrok na jego twarz aby zobaczyć jego reakcje. Na jego twarzy był uśmiech co znaczyło, że bardzo mu się podobało. Rozpięłam pasek i zdjęłam z niego spodnie, rzuciłam je gdzieś za siebie. Jego ręce manewrowały po moich pośladkach. Nie raz  niby niechcący odkrywając palcem co nieco.Podniecało ciebie to coraz bardziej.  Potem wasze role się odwróciły i teraz to on był na górze, ja na dole. Jeździł rękami zataczając koła na moim brzuchu.  Jego usta były na twoim dekolcie i piersiach .  Jego ręce znalazły się przy zapięciu od stanika,jednym szybkim ruchem rozpiął go i powoli zdejmował go odsłaniając twoje piersi które były bardzo pokaźnych rozmiarów.jednym szybkim ruchem jego palce znalazły się we mnie.
Jęknęłam z zachwytu. Poruszał się w mnie powoli... coraz szybciej, i szybciej. Do jego 2 palców dołączył 3. Było mi tak przyjemnie,że nie widziałam nic innego poza Lou. Wyją z - palce i zaczął bawić się moimi piersiami .. Postanowiłam zrobić mu także przyjemność. Zrzuciłam z niego bokserki i zsunęłam swoje majtki.  Zrzuciłam go z siebie. Ukazał mi się sporych rozmiarów jego kolega. Wzięłam go do ręki i jeździłam w górę i w dół. Dawało to Lou wiele przyjemności.  wzięłam go do buzi i robiłam mu dobrze, Lou cały czas wzdychał . Kiedy czułam,że już dochodzi połknęłam jego nasienie.
- Ko-Kochanie. Je-jesteś cudowna- wysapał Uśmiechnęłam się pod nosem
Wszedł we mnie Zwinnym gwałtownym ruchem. moje ciało wygięło się w łuk. Z rozkoszy. Na początku zaczął powoli. Mój oddech był w szybkim tempie. Gdyby ktoś miałby zmierzyć puls byłby kosmiczny. Przerzucił się na szybszy bieg.  z każdym pchnięciem czułam niesamowitą rozkosz. Nagle jak gdyby nigdy nic wyszedł ze mnie. Jego głowa posunęła się w kierunku twojej pochwy. Wsunął do niej język. Poruszał nim na wszystkie strony jednocześnie ocierając każde najczulsze miejsce. Zaczął przyśpieszać ruchy językiem.  Wypuściłam soki. On je połknął po czym znowu wszedł we mnie. Teraz zdecydowanie. Szybko. Szybciej.
- ...Lou....mmmm....lou..- jęczałam.
- Jen je-jeszcze chwila- wysapał. Wpił się  w moje usta i oboje doszliśmy(znowu) w tym samym czasie. Zaczęliśmy się znowu całować. Louis wyszedł ze mnie, uspokoił oddech i wyszedł, po kilku minutach wrócił z truskawkami w czekoladzie. Zaczął mnie karmić. Jednak muzę się nauczyć, że jak on karmi, to jestem cała brudna xD  Najedliśmy się oboje, wtuliłam sie w jego tors i oddałam sie pod władzę Morfeusza........


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dawno nie dodawałam, bo komputer mi się zawiesza, a rodzice nie chcieli dać mi laptopa :c dopiero dzisiaj wybłagałam
Dodałam dzisiaj taki jakiś +18.  Spieprzyłam go po całości!!

No nic do następnej notki :]

Marzena




LIBSTER AWARD

Polega to na tym, że nominację otrzymujesz od innego blogera w ramach uznania za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty nominujesz 11 osób oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.




Dziękujemy za nominacje :)
Pytania od : 
  

                      1. Dlaczego zaczęłyście tworzyć bloga?
Byłyśmy z Olą na spacerze i zaczęłyśmy rozmawiać na temat One Direction. Wymyślałśmy na początku w głowie różne scenariusze, aż założyłyśmy wspólnie, tego bloga

                      2. Macie zwierzątko domowe?
Psa i 2 koty

 
                      3. Jest coś co chciałybyście zmienić w swoim życiu?
 hm......Nie. Nasze życie jest fajne :)

                      4. Wasze największe marzenie? 
  Za dużo tego jest, żeby wymieniać!! Między innymi spotkać 1D
                   
                      5. Ulubiona pora roku? Dlaczego ta którą wybrałaś?
  Lato, ponieważ są wakacje!!!
                      6. Co chcesz robić w przyszłości?
  Marzena- Zostać nauczycielką Ola-spiewać
c
                      7. Jaki typ filmów lubisz?
  Horrory i fantasy!!

                      8. Co lubicie robić w wolnym czasie?
  Grać w siatkówkę, pisać opowiadania i się wygłupiać

                      9. Co chcecie dostać na Gwiazdkę?
  Marzena i Ola- KSIĄŻKI!!

                      10. Znienawidzony przedmiot?
  W szkole- Matma!!!! 

                      11. Jaki dzień utkwił Ci w pamięci? Dlaczego ten?
 Dla nas obydwu -  27 czerwca 2011- urodziła się siostra Marzeny 3 miesiące za wcześnie



Pytania do blogów
  1. http://nigdyniemowzwsze.blogspot.com/
  2. http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/
  3. http://love-forever-1diona.blogspot.com/
  4.  http://www.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com/
  5.  http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
  6.  http://anne-onedirection.blogspot.com/
  7.  http://najaranaszczesciem-1d.blogspot.com/
  8.  http://myonedirectionandmylife.blogspot.com/
  9.  http://the--black--shadow.blogspot.com/
  10.  http://1d-up-all-night.blogspot.com/
  11.  http://meandmylifewithonedirection.blogspot.com/
 (Miałam DUŻY problem z wybraniem blogów- mam ich ponad 320)


1) Jak  macie na imię??
2) Jaka jest wasza ulubiona piosenka??
3) Który z chłopaków(według was) jest najprzystojniejszy??
4) Ulubiona postać z kreskówek?
5)Ulubiona potrawa?
6) Znienawidzony aktor/aktorka
7)Ile blogów prowadzicie??
8)Oglądacie kreskówki?? Jak tak to jakie??
9)Co  lepsze Pamiętniki Wampirów czy Zmierzch??
10)Jakie opowiadania lubicie czytać??
11) Czy poleciłabyś znajomym blogi o 1D??


Jeszcze raz dziękujemy za nominacje :)

niedziela, 11 listopada 2012

Rozdział 8

*Oczami Harrego*
Anita, jest taka słodka!  Nie Jest taka jak inne. Nie Ulega tak łatwo, nie zachowuje sie jak diwa, czy coś. Ale po tym co słyszałem od Jen to już nie wiem co myśleć. Wyobraźcie sobie. Ona ma 17 lat, rocznikowo 18, gdy idzie do klubu musi przelecieć przynajmniej jednego kolesia. To nawet ja taki nie jestem. No ale cóż... wyuczona dziewczyna xD Moje rozmyślania przerwały krzyki  czterech dziewczynek?! WTF?! Jak się okazało to siostry Lou. Biedny jedyny chłopak! Po chwili wrócił razem ze swoją mamą. Przywitaliśmy się i wyszliśmy. Tak jak prosił nas Lou. I dalej pogrążyłem sie w rozmyślaniu........

*Oczami Louisa*
- Ja właśnie w tej sprawie- powiedziała mama
- To wchodź. Porozmawiamy.
Poszliśmy do salonu, tam byli wszyscy, dziewczyny wyściskały się z Moją mamą. Tylko skąd one ją znają?? To mnie ciekawi .....Posłałem chłopcom spojrzenie nr.2 (plisss wyjdźcie)  Od razu sie podnieśli i wyszli. Jak ja kocham ta bandę idiotów!!
- Więc co się mamuś stało??
- Ojciec nas zostawił. Powiedział, że nigdy mnie nie kochał i wyjechał. Zabrał rzeczy, przepisał na mnie dom i wyjechał od tak.- Widziałem jak w jej oczach zbierają się łzy. Nie wiedziałem co zrobić. Sam miałem łzy w oczach, jak on mógł tak powiedzieć?? No jak?!
Do salonu weszła Jennifer z kawą. Postawiła na stole, chciała wyjść, ale ją zatrzymałem. Ona odpowiedziała mi uśmiechem i usiadła koło mojej mamy. Przytuliła ją i coś powiedziała, a ta uśmiechnęła się promieniście. Ja ich nigdy nie zrozumiem. Najpierw płaczą, a później sie uśmiechają. O Losie!!
- Boję się was.
- Dlaczego ?- Zapytały
- Raz pałaczecie, raz się uśmiechacie, a raz się złościcie. Nie rozumiem!!
- Och..Kotku...Kobieta zmienną jest! Nie prawdaż??- zapytała Jen
- Niby tak....
- To się nas nie bój tylko uważnie nas słuchaj!- Powiedziała Mama - a właściwie to mnie.
- o co chodzi??- zapytaliśmy
- Jak wiesz Lou nad rzeką mamy domek. Przepisałam go na Ciebie, i było by dobrze żebyście tam pojechali na kilka dni. Rozejrzeli się, po przestawiali po swojemu.
- A co do tego mam ja??- zapytała moja dziewczyna
- Aaaa już wiem..-pacnąłem się w głowę- słońce moje najdroższe ty pojedziesz rzecież ze mną!!! Po pierwsze sam bym sobie nie dał rady, a po drugie za bardo bym tęsknił!!
- Oj nie schlebijaj już tak sobie!!
- Ale ja mówię prawdę!!! Potrzebuję ciebie!! Ploooooooosę!!!- Kobiety mojego życia zrobiły facepalma.
- Dziwię co się Jay, że ty jeszcze z nim wytrzymałaś.
- Wiem, czasami jest ciężko, ale to kochany chłopak
- mhm..., a wlaśnie miałas mi coś przynieść.
- Wiem. Mam.- Z Torby wyciągnęła Album ze zdjęciami...ou.....Po mnie.....
- Pokaż,pokaż, poooookaż!!!- Skakała jak najęta po łóżku Jen. Mama jej podała,a ja zacząłem...
- Że tak się zapytam....... Mamo skąd wy się znacie???
- Jak byliście mali to razem się wychowywaliście, gdy Jen miała 8 lat, a ty 10 wjechała do Polski.Chodziła smutna, zła i to tylko dlatego, że tęskniła..zresztą ty też tęskniłeś... W wieku 15 lat miała wypadek, przez co wszystkie wspomninia do 10 roku życia utraciła. Stopniowo sobie przypominała. My nic nie mówiliśmy jej o Tobie, bo znowu by była smutna. Specjalnie, Tobie daliśmy dużo spraw,żebyś nie tęsknił..i się udało....Po pewnym czasie razem z dziewczynkami wyjechałyśmy do Polski. Poznałyśmy się. Zaprzyjaźniłyśmy, ona sobie nas przypomniała....Ty poszedłeś do X-factora. I tu krąg się zamyka.
- Jak to?!- zapytaliśmy oszołomieni.
- Gdy ty Jen zobaczyłaś Lou w telewizji..powiedziałaś: Ja go skądś znam. Nie lubiłaś ich, ale śledziłaś ich, z racji tego, że miałaś peześwity pamięci. Następnie ty też poszłaś do X-factora, wygrała i tak poznałaś Lou.
- Pokręcone- Powiedzieli chórem Chłopcy którzy zeszli z góry
- Zgadzam sie z Tym- Pokiwałem głową.- To kiedy możemy jechać??
- Nawet i dziś.
- Mam pomysł- powiedziala Jennifer, podchodząc do Hazzy- Harry, mam prośbę.
- Boję się
- Nie musisz, po prostu pożycz nam swój samochód.
- Ten na 9 osób??
- Mhm....
- Okej, ale proszę, ma dotrzeć do mnie w stanie nienaruszonym!!- Popatrzył na nią błagalnie po czym wyjął kluczyki  jej dał.
- Lou na górę raz - dwa pakuj się.
- Mhm- Pobiegliśmy na górę.Po 30minutach byłem spakowany. Szybko pobiegłem do "pokoju Ochrony", tam są kamery itp. Zgrałem sobie na telefon to oczym rozmawiały na dworzu i na dół. Najpierw odwieźliśmy moje siostry i mamę, a później nad rzeczkę.......

No to mamy następny.......
Nie wyszedł najlepszy, bo nie wiedziałam co napisać, ale coś mi mówi, że teraz już wiem.  I mam pytanie :
Co może się wydarzyć w następnym rozdziale???
Zbliżnie Lou i Jen??- Miałam taką propozycje od jednej z czytelniczek

pozdrawiam

Marzena

czwartek, 1 listopada 2012

rozdział 7

 Przed drzwiami stała Jay z dziewczynkami
- Jennifer!!- Wykrzyknęła cała piątka
- Słonca moje jak ja się za wami stęskniłam!!
- My za tobą też. A powiedz, gdzie ten zdrajca mój brat???- Zapytała Lottie
- Co ci zrobił?? Chłopaka wystraszył??
- Po pierwsze..tak!! A po drugie powiedział mi, że mieszka z nimi Jennifer, a ja sie zapytałam, czy chodzi o ciebie, a on na to, ze nie!! Rozumiesz?! on mnie okłamał!! Bezczelny!!!
- Okej!! Rozumiem! Siedzi na kanapie tylko uważaj, bo reszta kłóci się o równouprawnieniu
- o czym?!- zapytała sie piątka
- Zaczęło sie od tego, że głośno myślałam....- opowiedziałam wszystko, a one zaczęły się śmiać na cały głos.
- Kochanie kto przyjechał??- wydarł się Lou.
- zaraz przyjdę Misiu!!
- Kotku??Misiu??? Czy ja o czymś nie wiem??- zapytała się Fizzy śmiesznie ruszając brwiami.
- Mogę iść do niego??- zapytały bliźniaczki jak chór.
- Lećcie, tylko pamiętajcie nie zabijcie go...-zaczęła Jay
- Tak. Nie zabijcie go, bo o kogo będę sie przytulała???- zrobiłam minę a'la kota ze Shreka
- Tak jest- zasalutowały i pobiegły.Usłyszałam tylko dzikie piski Louisa i dźwięk spadającej miski xD
- Będziesz miala sprzątania.....
- Spokojnie...poradzimy sobie...a co do wcześniejszego pytania Fizzy..to tak jesteśmy razem - wyszczerzyłam się na maksa
- Cieszę się ogromnie!! Pasujecie do siebie. A co u rodziców???
- Hm...Tu widzisz...jest mały dylemat.
- Dowiedziałaś się???
- Każdy juz wie....Dziś wchodzimy o biura ojca, a oni się całują, a jego ręka wędruje pod jej bluzką.fuuuuj.....
- A jak ty się całowałaś z chłopakami??
- Jay, ale ja  to co innego, a to moi rodzice!!! Na serio, ja do tego nic nie mam, no ale sorry, jeżeli do nas dzwonił to wiedział, że będziemy....
- Dobrze wiem o co ci chodzi.Ja np.: Przyłapałam Lou w łóżku z dziewczyną, a on nagadał mi starą wymówkę...
 - Szukaliśmy  tylko pilota- powiedziałyśmy razem
 -I przyznaję ci rację to okropne, chociaż chce się tak czasami..ygh...- znowu salwa śmiechu
- ROZUMIEM- wydukałam przez śmiech- Tylko Louisowi tego nie powiem, bo sobie coś wymyśli...
- Co w jego przypadku będzie nie uleczalne jak skończenie fobii Liama przed łyżkami.
- Aaaaaaaaaaaaaaaa....zabierzcie je ode mnie!! To żmije!! Nie pozwolą mi żyć!!!- Darł się, uciekając Lou
- CO się stało kotku???- zapytałam, przez śmiech
- Ty je na mnie nasłałaś!! Jak mogłaś???
- Ta....lubie cię męczyć. A nie zauważyłeś, że Twoja mama przyjechała??
- Mama??Mamuś!!Mamuniu!! Kochana! Jak ja się cieszę!!!
-Ciebie też miło widzieć!!
- A może wejdziemy?? Jay coś chcesz do picia???- zapytałam
- Po proszę Kawę.
- Już się robi
Zanim odeszłam usłyszałam tylko pytanie Lou
- Mamo a co u taty??
- Ja właśnie w tej sprawie.......


**********************************************************************************

To tyle następny za niedługo!!!


Marzena i Ola

poniedziałek, 29 października 2012

ROZDZIAŁ 6

Mój ojciec całował się z moją matką, a żeby było śmieszniej miał rękę wsadzoną pod jej bluzkę. nie wytrzymałam i się wydarłam.
- NO NIEŹLE SIĘ ZACZYNA!! POWIEDZCIE JESZCZE, ŻE CAŁY CZAS MIELIŚCIE KONTAKT I SPALIŚCIE ZE SOBĄ, A MY WYCHOWYWAŁYŚMY SIE BEZ OJCA, BO TAK WAM SIĘ PODOBAŁO. NIE NO BRAWO!!
- Jeninfer?!- Krzyknęli
- NIE....ŚWIĘTY DZIELNICOWY Z MAŁPKĄ NA PLECACH. DO CHOLERY JASNEJ WIECIE JAK TO WYGLĄDA?? JAK MOGLIŚCIE?! - łzy samoistnie popłynęły mi po policzku i wtuliłam się Tomlinsona. Byłam bez silna . Pierwszy raz od dłuższego czasu płakałam.
- Lou weź ją na dół do kawiarni niech się uspokoi- powiedziała Elena.
- Nie. niech weźmie lepiej ją do domu. Później wszystko wam powiemy jak coś. - Od razu Liam zaczął swój monolog.
- Dzięki- Uśmiechnęłam się do mojej rodzinki. Louis wziął mnie na ręce i zaniósł do taksówki, którą zamówił Li. Do Domu było chyba z 50 minut, a ja nawet nie wiem kiedy zasnęłam...

(z Perspektywy Anity)
- Anitko, proszę nie krzycz. Po prostu baliśmy się waszej reakcji.- Mama mówiła  takim przesłodzonym głosem. Ale teraz nie wiem, czy mogę mówić do niej mamo. Przecież "MAMA" by mnie nie okłamała. To jest CHORE.
- Jak ja mam nie krzyczeć?! Jak?! Jesteśmy szczęśliwe, bo znalazłyśmy przyjaciół, którzy nas rozumieją, a tu proszę ot tak rodzice po ROZWODZIE- specjalnie dałam nacisk na ostatnie słowo- Mówią nam, że są razem od...ile to już trwa??- zapytałam z największym spokojem.
- 2....- nie usłyszłam za dobrze.....
- Ile!!!
- 2 ekhem... LATA....khem...- wykrząkał ojciec.
- Ok. mam dość. a jeszcze ponad 2 lata musimy sie z tb użerać. A ty -wskazałam na mame-Kiedy niby wyjeżdżałaś na te konfrencje, to sie z nim spotykałaś. mam racje?
- tak odpowiedziała cicho
- zaczynaj ojciec swoje glendzenie. no już nie mam zamiaru siedzieć tu dłużej niż nakazano.
Ojciec widząc jak jestem wściekła zaczął zebranie. Gadał, że po nagraniu płyty jedziemy w trase. Pogadał jeszcze coś, a na koniec dodał
- Anita zostań na chwile.
- Ale Elena ma zostać.
- Dobrze- rzekł ojciec ze zrezygnowaniem.- Anitko my wiemy jak to wygląda, ale my chcieliśmy to dla waszego dobra...
- Dobra?! Czy wy siebie słyszycie?? Jennifer prawie się na was rzuciła z pięściami, a ja... Ja nawet nie wiem co zrobić!! Czy mam się cieszyć, czy was znienawidzić!!  Zrobiliście to tylko i wyłącznie dla siebie i dla nikogo innego!!!- Chciałam już wyjść, ale usłyszałam głos Matki...
- Jestem w ciąży!!!!
- CO???= wykrzyczałam z Eleną.
- Jestem w ciąży. - powtórzyła
- Ja... wychodzę, a co do Jen to się dowie o wszystkim.
Odwróciłam się na pięcie i wyszłam. Dopiero wtedy dotarło do mnie co się stało. Łzy mi płynęły strumieniami, a przed oczami miałam tylko jeden obraz- całujących się rodziców. Ktoś mnie przytulił, nie oderwałam się, ale poznając po perfumach to był loczuś. Totalnie się rozryczałam. Poczułam jak nogi oderwały mi się od podłogi i zasnęłam.

(Oczami Jennifer)
Obudziłam się u sb w pokoju. Cały czas myślałam, co się stało. Zeszłam an dół. Wszyscy już tam byli.
- Hej!!- przywitałam się, ale ochrypłym głosem.
- Wstałaś. Super. Mam coś ci do powiedzenia...-zaczęła Anita
- Ale lepiej usiądź- zaalarmowała Elena
Jak chcialy tak zrobiłam.
- Jen....Mama...nasza mama.....Andżelika ...Ona...Jest w ciąży.
Wypowiedziała ostatnie słowo tak cicho, że ledwo ja usłyszałam. Ale..zaraz, zaraz czy ona powiedziała...że Andżelika jest w ciąży????
- CO????- wykrzyczałam ile fabryka dała.- Ile trwa już ich ta sielanka??
- dwa..lata- odpowiedziała Avril
-No taaaaaak........- przypomniałam sobie
- co???- zapytali wszyscy.
- Jaka ja głupia, jak mogłam nie skojarzyć faktów!! Przecież to oczywiste!!!!- Dalej prowadziłam swój monolog- ona z nim rozmawiała, wtedy kiedy ją nakryłam. Fuuuuuuj.....co za dzień.......gorzej być już chyba nie może być......
- Jen o co ci biega??- zapytał przerażony Hazz
- Moje głośne myślenie, przyzwyczaicie sie.
- A to "FUUUUUUJ"??? - Aneta była zdekoncentrowana
- PODSŁUCHAŁAM KIEDYŚ ROZMOWĘ MATKI Z "KIMŚ". Teraz już wiem, że to ojciec.
- Czy od ciebie trzeba wszystko wyciągac??- zapytał Zayn
- Taaaak jak od ciebie lusterko, od Nialla jedzenie, a od Louisa marchewkę.
- Wcale nie- od razu zaprzeczyli
- Wcale tak.
- nie
-tak
-nie
-tak i koniec kropka!!!!  Jesteśmy dziewczynami i mamy racje, zresztą jak zawsze. - zakończyła szybko Elena
- Skoro jesteście dziewczynami, to musicie słuchać się nas.- uśmiechnął się perfidnie Lou.
-Slyszałeś o równo uprawnieniu?- zapytała się z nadzieją w głosie Bella
- Słyszał, a jeżeli mówicie o równo uprawnieniu to także nie można tego użyć"Jestem dziewczyną" jako argument.- zaczął bronić go Hazz
- Ale równo uprawnienie nie mówi o tym!!- Wydarła się Lili
- a o czym jak nie o tym??- zapytał się Niall
- to pogląd, że kobiety i mężczyźni  są sobie równi .- powiedziala już na spokojnie Elena
- Ale my właśnie o tym!!! JESTEŚMY SOBIE RÓWNI!!!- Liam też już nie wytrzymał, a ja z Louim patrzyliśmy się na tę bandę powaleńców jedząc popcorn z sokiem marchwiowym. PYCHA <3
Nagle ktoś zadzwonił do drzwi. Jako jedyna to usłyszałam i poszłam otworzyć. Gdy tylko zobaczyłam kto to, od razu rzuciłam sie "ktosiowi" na ramiona.....

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
 Tak wiem jestem wredna <3

Przepraszam, że tyle nie pisałam, ale małe problemy rodzinne :/ Teraz już jest dobrze i zabieram się za pisanie następnej części!!

piątek, 19 października 2012

Rozdział 5

Hej!! JESZCZE RAZ PRZYPOMINAM O BLOGU EMILY <333
http://nigdyniemowzwsze.blogspot.com/

Obudziłam, się rano wtulona w Louisa. Od razu nawinęła się myśl: ciekawe co teraz będzie?? Sama nie wiem.... wszystko się miesza, a ja będę musiała jeszcze z nimi tu mieszkać przynajmniej rok, później około półroczna trasa koncertowa, a między tym małe wakacje. No, ale ja tu nie o tym. Zeszłam na dół, a tam jakby ktoś wszedł do jakiegoś burdelu. Wódka, cola, chipsy, popcorn i święty tylko wie co jeszcze tam jest.Z obrzydzoną miną poszłam do kuchni, a tam kulturalnie przy stole siedzi sobie Liam i męczy się nad wodą z proszkami.
- Ktoś tu ładnie zabalował- zaśmaiłam się
- Wypiłaś więcej od nas wszystkich i nic ci nie jest. Jak??..ałł.....- Wyjęczał.
- Powiem ci, mi wszystko idzie w nogi, a następnego dnia, to nie mam czegoś takiego jak kac. No dobra..raz miałam, ale wtedy, to była impreza u mojego kumpla, więc to inna sprawa. A tak w ogóle to leć na górę się przespać...a co najważniejsze umyć. Ja zajmę się zdechlakami.
- Powiem ci to pewnie, nie ostatni raz, ale jesteś kochana!!
- Cała ja- zaśmialiśmy się i wyszedł. Poszukałam tabletek, nalałam wodę do szklanek, postawiłam na tacy w salonie z napiskiem "Na kaca". W lodówce nic nie było więc postanowiłam, pójść do sklepu. Ale najpierw trzeba iść do pokoju. To tak daleko.....Jak ja mam tm wchodzić codziennie?? MUSI MNIE TAM KTOŚ WNOSIĆ! NIE MA BATA!! Ociężale się doczłapałam, chwyciłam drzwi i powolutku na paluszkach weszłam, żeby nie obudzić Lou. Wzięłam (zdjęcia pod spodem) bo było cieplutko :) Wyglądałam Uuuuroczo (tekst Ali z  "Tess kontra chłopaki") W sklepie wydałam ponad 300 funtów(1 funt=4 zł). Ale znając naszych głodomorów  (NIALL I Bella) to i tak będzie im za mało.  W domu jeszcze wszyscy spali. Poszłam do siebie obudzić "śpiącą królewnę".
- Halo..Królewiczu czas wstawać!!
- Która godzina??
- Wiesz...13.
- Mhm..Już wstaje..minutka.....
- Okej..- Chciałam odejść, ale ten dekiel pociągnął mnie za rękę tak, że na nim wylądowałam.
- O... hahha.... co...hahahah.... chodzi??- Pytałam między Salwami śmiechu,
- Pamiętasz wieczór??
- A jakby inaczej???- przysunął się do mnie i zaczął całować, oddawałam mu każdy pocałunek. Ale pewnie jak każdy się domyślił, ktoś nam musiał przerwać, do pokoju, wpadła cała "rodzinka" z rodzicami na czele.
- No to po nas!! - pomyślałam, Stali dalej w  drzwiach oszołomieni, no bo przecież, ja miałam na sobie piękny czarny strój, a Louis spał w samych Spodniach od piżamy.
- Eeemm.....Czy my o czymś nie wiemy??- Zapytała się Elena.
-NIE..... No może.... tak.... no nie do końca.....- zaczęłam się jąkać
- Jen i ja jesteśmy razem-  wyszczerzył się jak głupek Lou i mnie pocałował, Usłyszałam wrzask i ból. Hazza wskoczył na łóżko, a konkretnie położył se na mnie, a na nim reszta i zrobiła się dziesięcioosobowa kanapka.
- Ej!1 Ludzie ja nic do was nie mam, ale coś mi się wydaje, że ktoś tu nie może oddychać.- powiedziała Aneta, która leżała na Hazzie.
- Wła-śnie...złaźcie z nas!!!- mówiłam resztkami powietrza, no bo wyobraźcie sobie  na waszym brzuchu leży 8 osób, a większość jest dobrze zbudowana. Po krótkiej chwili zwalili się na podłogę, a ja z moim chłopakiem (Jak to pięknie brzmi)(dop.aut. mam jazde na oklepane teksty, więc sorry)wreszcie mogliśmy NORMALNIE oddychać.
- Jennifer natychmiast do mnie!!- Wydarła się Elena
- Mamusiu, a nie boli ćię główka??
- Nie słoneczko, Twoje proszki pomogły.- Uśmiechnęła się z przesłodzonym wyrazem twarzy
- Szlak...a mogłam się nad nimi nie użalać - mruczałam pod nosem, Marchewko-żerca chyba to usłyszał, bo zaczął rechotać. Szkoda tylko, że spadł z wyrka.
- Ale ja mówiłam na poważnie Jen do mnie!!- Powtórzyła się Elena, a ja już wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego.....
- A mogę zebrać chociaż Dekla??
- Chłopcy go podniosą - spojrzała na Louisa- Jeżeli kiedykolwiek się uspokoi.
- Ja mam sposób. Louis zrywam z Tobą!!!
- CO??!!- wstał do pionu
- Żartowałam głuptasku. Musiała coś powiedzieć, żebyś wstał- Podeszłam do niego i dałam mu całusa w usta.
-Jestem zazdrosny- powiedział Hazza i wywinął usta w podkówkę .
- Oj.. chodź do mnie kochanie!!- Wyciągnął ręce Lou.
- Boże..z kim ja żyję.
- Z nami- wykrzyknęła cała dziewiątka.
Nagle do Liama zadzwonił telefon
-Halo??....Tak...ok....Teraz???.....zaraz będziemy...pa.- i się rozłączył
- Coś sie stało ??- zapytała Elena.
- Dzwonił Michel- Na jego imię, aż się cała zdenerwowałam - Mamy do niego pojechać.
- Ok. Ubierać się Pijaki!!- Wydarłam sie
- Ty jedziesz tak??- zapytała Anita
- A niech on mi spróbuje tylko coś powiedzieć, to ja nie ręcze za siebie.
- Słońce spokojnie. Nie rób nic czego będziesz żałowała.- Próbowała uspokoić mnie Avril.
- JAK JA MAM MU NIC NIE ZROBIĆ DO KURWY NĘDZY???- wdech i wydech, wdech i wydech, wdech i wydech- no dobra opanuję swoje ADHD. Tylko dla was!!
- SUPER!!!- Dziewczyny wydarł się jak oszalałe, a chłopcy patrzyli na nas jakbyśmy uciekły z cyrku.
- O co chodzi??- zapytał Niall.
- NIEC, NIC- Powiedziałyśmy równo.
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy pod kancelarię. Przyznaję była oooogromna. Wszyscy, którzy tam pracowali byli bardzo mili.  Pokierowało nas jak dostać się do gabinetu jaśnie szanownego adwokacika z bożej łaski. Bo przecież musiał się przenieść do większego. Od zewnątrz, jego pokój był oklejony czarną boazerią, , a drzwi były z czarnego mahoniu. Grzecznie zapukaliśmy i weszliśmy. Co tam zobaczyłam przyprawiło mnie o apopleksję.

SWEET STRÓJ JEN:


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ!! Cieszymy się bardzo z nowych czytelników. Liczymy, że będzie was przybywało!!! Jeżeli macie jakieś swoje blogi o 1D to polecajcie je u nas i polecajcie nas u siebie. Z góry dziękujemy.

Czekamy na wasze komentarze.

Pozdrawiamy
Marzena i Ola

poniedziałek, 15 października 2012

ROZDZIAŁ 4

Dla anonima!!!

Usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju
- Proszę.........
- Jen...- Zobaczyłam Lou . Nie podeszłam do niego bo bałam się, ze się przewrócę.  mogę wypić hektolitry wódki, a  i tak będę wszystko pamiętała,, bo wszystko idzie mi w nogi.., ale za to będę mówiła i robiła co tak na prawdę myślę i nie będę owijała w bawełnę.
- hm??
- Przepraszam za to...
- Lou chodź tu do mnie-poklepałam miejsce obok siebie.- Nie musisz przepraszać. Jasne?? To ja powinnam cie przeprosić. Zostawiłam cie tam na dworze, zamiast porozmawiać.Byłam skołowana Po prostu, ty jesteś wielką mega super gwiazdą i się przestraszyłam. ......
- Czego???
- .............
- Czego się bałaś??
- Że sie w Tobie zakocham pasuje??? Jesteś miły, przystojny, czarujący, a przede wszystkim jesteś taki jak reszta. Czyli normalny. Nie bawisz się w jakąś rozhukaną gwiazdeczkę. To w Tobie Lubię.
- Jestem przystojny???- Zapytał śmiesznie poruszając brwiami.
- Wal się!!- walnęłam go w ramię
- Ja się pytam poważnie.
- A ja poważnie odpowiadam.
 Po czym wybuchliśmy nie pohamowanym śmiechem.W pewnym momencie Louis spoważniał, jakby nad czymś myślał.
- Lou czy coś się stało??
- Teraz zdałem sobie sprawę co ty powiedziałaś.
- W jakim sensie??/
- Pierwsze zdanie. " że się w Tobie zakocham" . Zakochałaś się??
- Jakbym powiedziała nie to bym skłamała (dop.au. Oklepany tekst, ale jakoś mnie nachodzi)
Popatrzyliśmy sobie w oczy. Dopiero teraz zauważyłam jakie on ma piękne oczy. Uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił uśmiech, po czym pocałował mnie najdelikatniej w świecie, jakbym była szklaną lalką, która w każdej chwili może się rozpaść.Odwzajemniłam pocałunek. Nie był już taki ...niewinny. Wplotłam ręce w jego włosy, a jego ręce błądziły pod moją koszulką od piżamy. Nic sie wtedy nie liczyło. Tylko ja i on. To było coś pięknego. Nie byłam pewna niczego, ale wiedziałam jeno: zakochałam się w nim na zabój.  W wieku 15 lat miałam wypadek i do 9 lat nic nie pamiętałam, lecz teraz w dziwny sposób mi sie przypomniało.
- Jesteś Wyjątkowa. Kocham cię Jen.
- Ja też cie kocham Lou.
Pocałowaliśmy siĘ. Louis położył się koło mnie, położyłam głowę na jego torsie i wtulona w niego zasnęłam


To tyle!!

Marzena i Ola

środa, 10 października 2012

Rozdział 3

Cześć przepraszamy, że nie dodawałyśmy nic tyle czasu, ale po prostu nauka, jeszcze mamy taką nauczycielkę od Polskiego, która jest okropna!!  No, ale już dodaję!! I polecam blog jednej dziewczyny : Emily  : http://nigdyniemowzwsze.blogspot.com/

Następnego dnia znowu wstałyśmy rano. No i po co tak w ogóle ja się pytam??? Nie dadzą człowiekowi po ludzku się wyspać.
- Hej, Hej i czołem witam się z zespołem!!! Może zrobimy śniadanko?? Co?? Bo jestem głodna!!- Zaczęła jak nakręcona Elena
- Słońce przystopuj....Nic nie ma w lodówce- zaczęłam się śmiać
- Ale masz problem!!! Idziemy na zakupy!!!!
- Jasne- Z uśmiechem na ustach poszłyśmy się ubrać.
- Ej, a gdzie tu jest jakiś sklep??- Zapytała Anita
- Jak szłyśmy wczoraj na zwiedzanie, to widziałam nie daleko.
- Jenny weź może  Twój samochód!!- Zawyła Bella
- A co?? Nóżki same nie poniosą??
- Niie!!- Wykrzyknęła cała czwórka.
- Ech... Niech będzie!!
Kupiłyśmy mnóstwo, mnóstwo rzeczy. W domu byłyśmy po zaledwie godzinie. Zastanawiałyśmy się co zrobić. Wszystkie się kłóciłyśmy, ale i tak wyszło na moje!! Naleśniki z czekoladą i Gofry. Musiałyśmy zrobić dużo, bo znając Nialla to podwójna porcja to za mało. Nagle do Kuchni wszedł Hazza.
- Heeejo!! Woow!! Jak to piękne pachnieeee- Przeciągnął
- Hazzuś bądź tak dobry i idź ich obudź! - Powiedziała Lili lekko przesłodzonym głosem
- A co to ja?? Ja jestem głodny!!
- Jak chcesz, ale jeżeli będą mieli pretensje- Zakończyłam wypowiedź i ja, Lili, Anita i Elena poszłyśmy do pokoi chłopców.Liama obudziła Elena za pierwszym razem. Ale Zayn, Louis i Niall za Chiny ludowe nie chcieli się obudzić.Więc podjęłyśmy drastyczne środki....Napełniłyśmy wiadra z wodą i po cichu weszłyśmy do ich pokoi....
- Louis masz ostatnią szansę, albo wstajesz, albo po Tobie..
- Mhm....
Podniosłam wiadro i na niego wylałam. Poderwał sie na równe nogi.
- OSZALAŁAŚ?!
- Mówiłam, że masz wstać, ale ty nie chciałeś, więc trzeba sobie było poradzić!!
- Przytul Lou- Powiedział głosem smerfa
- Nie odważysz się!!
- A chcesz się przekonać??- Poruszał śmiesznie brwiami, a Woda z włosów spływała po jego Klacie, a oczy błyszczały niczym rubiny...STOP!!! Wracając na Ziemię...Szybko wybiegłam na dół krzycząc
- Mamo!! Ratunku!! Potwór mnie goni!!!
- Co się stało słońce??- Zapytała Elena
- Mamusiu Potwól mnie goni- Powiedziałam i wskazałam na drzwi w kuchni i wściekło-mokrego Louisa
- Louis co się stało?? - Zapytał Liam.
- Ona mnie oblała wodą!!
- Idź się wytrzyj!, a później powycierasz podłogę!!
- Ale Daddy!!- Zajęczał
- Żadnego ale!! Już- Powiedział Liam
- Dziękuje Daddy!!- Przytuliłam się do niego - Ludzie!! Mam coś do ogłoszenia!! -Wydarłam się
- Co takiego??- Wywrzeszczała Lili z Góry.
- Jak zejdziecie to się dowiecie!!
 Po około 10 minutach wszyscy byli już w kuchni.
- Mamy rodziców~!!- Wykrzyczałam.
- Co??- Zapytali zdziwieni
- Ale wy powolni.....  Elena jest mamą dziewczyn, a Liam tatą chłopców, więc po moim dłuższym zastanowieniu które trwało sekundę...wymyśliłam, że mamy i mamę i tatę...Dotarło???
- TAAAAK....!!!- Wykrzyknęli.
- A rodzic się zgadzają??- Zapytałam czysto teoretycznie bo w praktyce rzecz biorąc to zrobiłam to dlatego, że Elenie podoba się Liam, a Liam patrzy na Elenę jakby nic na sobie nie miała.
- Tak.- powiedzieli razem.
- To się cieszę.
- a teraz z łaski swojej idziemy na jedzonko!! - Powiedziała Mamusia
Chłopcy zaczęli rzucać się jedzeniem i we mnie trafiło,
- O nie....- Skomentowała Lili
- Ja z natury jestem spokojna, ale jak ktoś mnie zdenerwuje to po nim! Więc mam dla was niespodziankę. - Wyciągnęłam z lodówki Dwa pojemniki śmietany i wystrzeliłam w Larrego i Zayna. Oni mi oddali naleśnikami i zaczęła się między pokoleniowa wymiana jedzenia. Którą posprzątał Niall, oczywiście wszystko po kolei zjadł nawet z podłogi.
- To co robimy dziś??- zapytała Bella
- Może impreza??- zapytał Zayn.
- Jasne- Wszyscy przystanęli na tą propozycję.
- Yeaaah!! PARTY HARD!!!- Larrego troszęczkę poniosło hahah
Z ciężkimi oporami poszłyśmy na górę, żeby się ubrać. Chłopcy przestawiali meble, zamówili przekąski, alkohol, napoje i wszystko inne na 18, a impreza jest na 19. Zeszłyśmy na dół dokładnie o 18.30, żeby im pomóc. Gdy nas zobaczyli zamarli.
- Haloo....Jest, aż tak źle?- zapytałam??
- Źle?? Co ty mówisz, wyglądacie....Woow- Louis nie wiedział co powiedzieć, a chłopcy mu zawtórowali :WOOOOW. Po 20 byli już wszyscy.
- Ile ich jest??- Zapytała  Elena.
- Jakoś koło 250- powiedział niewinnym głosem Zayn Zaśmiałyśmy się i  poszłyśmy tańczyć. Impreza zaczęła się porządnie rozkręcać koło 23.
- Idziemy na malutki spacerek?? - Zapytał Louis.
- Em....Okej...
Poszliśmy do Parku, pokazał mi London Eye, rozmawialiśmy śmialiśmy się, aż w końcu
- Mogę coś zrobić przez co się nie obrazisz??- Zapytał.
- Dobrze. - Uśmiechnęła się do niego. Złapał mnie za biodra i pocałował mnie, czułam motylki w brzuchu ale bałam się, że jestem tylko jego zabawką i nic więcej...
- Wiesz co...Jakoś źle sie czuję wrócę już- Oderwałam się od niego i poszła do Domu. Większość osób była już pijana(w tym moja siostra)wzięłam kilka butelek i je wypiłam. Umyłam się i położyłam. Nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o tym wydarzeniu. Usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju
- Proszę.........


No to tyle...Mam nadzieję, że się wam Podoba ;)

Pozdrawiamy
Ola i Marzena

poniedziałek, 1 października 2012

rozdział 2

To Idę-powiedziałam i szybko wybiegłam do dziewczyn.Anita spytała co tak długo, ale powiedziałam że tak sobie i poszłam spać.3godz później obudził mnie Louis.
-Jesteśmy na miejscu-powiedział usmiechajac się.Anita popatrzyła się na nas. -E co tak dziwnie się na nas patrzyłaś-spytałam kiedy Louis poszedł. -No nic-powiedziała z dziwnym uśmiechem Anita. Wyszłam z samolotu, chciałam wejść do limuzyny która po nas podjechała ale chłopaki i reszta dziewczyn wpakowała się przede mną .W samochodzie zostało tylko miejsce obok Louisa. W tej chwili nie chciałam za nic we świecie siedzieć koło niego, ale niestety musiałam...

Po 50 min dotarliśmy do naszego domu. Obiekt był bardzo duży i z tyłu posesji było widać ogromny basen.
-No dobra dziewczyny teraz spac a jutro zwiedzamy-powiedział Niall.
Wszystkie pobiegłyśmy do pokoju ,pokój miałyśmy razem, ale po niedługiej naradzie zdecydowałyśmy, żeby jednak poprosić chłopców o osobne. Gdy wszystko obejrzałyśmy Elena wrzasneła
-Chodźcie do chłopaków.
-Dobra - zgodziłysmy się wszystkie i szybko pobiegłyśmy do chłopców
-Aaaaaaaaaaaaaaaa-krzyknęła Bella gdy weszła do ich pokoju (był on dostępny tylko dla domowników i gości "specjalnych"),ale szybko zamknęła drzwi i nic nie zauważyłyśmy.
-Co się stało?-spytałam
-Tam był..tam był goły
-Kto, kto??-zawołała Anita
-Tam był goły Zayn-wybuchnęły śmiechem
-Co?
-Jakby nie mógł ubierać się w łazience -powiedziałam
-A skąd miał wiedzieć ze ktos wejdzie -powiedziała Lili
-No dobra-powiedziała Anita
nagle drzwi się otworzyły i wszedł Harry
-ee-zaczał - No wiec nie powinniście tak wchodzić bez pukania.-powiedział
-nasz błąd -powiedziała Bella.
-No po co własciwie przyszłyscie-zapytał
-chciałysmy zobaczyć TEN pokój-powiedziała niewinnie Bella
-No to chodzicie-rzekł Harry
-Ale tym razem nikt nie będzie goły?
Harry spojrzał na nia dziwnie i powiedział ze nie.Poszliśmy za nim Harry otworzył pokój.
Najpierw zobaczyłyśmy łazienki później salon a na kacu pokuj chłopców.
W pokoju siedział Zayn na nasz widok poczerwieniał się a my zaczełysmy chichotać.
-No dobra Zayn tylko ja to widziałam reszta nie, wiec spoko-powiedziała Bella
-Okej -rzekł Zayn czerwieniac się później za każdym razem gdy ja zobaczył
-No teraz to juz naprawdę idziemy spac-powiedziała Jennifer.
Następnego dnia zaczeło się zwiedzanie wstałysmy o 6 rano chłopcy jeszcze spali ubrałyśmy się o8
Obudziłyśmy chlopców.i poszłyśmy zwiedzać.byłyśmy wszędzie gdzie się dalo.
-No to gdzie chcecie teraz isc- zapytali
-Na zakupy
-O nie-powiedzieli.
odwiedziliśmy chyba z 1000 sklepów
Elena kupiła z 29 rzeczy
Bella ze 30
Lili 27
Anita 44
A ja z 50 najwięcej sukienek i butów.
wróciłyśmy o 23 ponieważ w Londynie jest dużo sklepów z fajnymi rzeczami .Chłopcy mogli zanudzić się na śmierc ale pozwoliłyśmy im isc na pizze później umówiłyśmy się w kawiarni .Ciężko by bylo zanieść to wszystko do domu ale chłopcy nam pomogli.


-----------------------------------------------------------------
Dziś ( 26,06,2013) Przeczytałam od nowa bloga <po komentarzu anonima> I musiałam poprawić tą część. Ona była okropnie skonstruowana. 
Dziękuję Anonimowi za przypomnienie :D

Pozdrawiam
Marzena

niedziela, 30 września 2012

Rozdział 1

Wstałyśmy o 6 rano bo musiałyśmy się dopakować.      
-Dzwońcie do nas często i pamitajcie, że zawsze możemy wam pomóc.- Powiedziała nasza mama.
- Dobrze
-Pamiętajcie tylko, że będziemy wszystko wiedziały!!- Popatrzyła na nas Kasia-nasza koleżanka
- Jasne!!
 -Nie zapomnijcie przede wszystkim o mnie!! To ja was wysłałem na ten durny Casting!!- Zaczął Marek
- Dlaczego Głupi??- Zapytała Lili
- Bo muszę się z wami rozstawać!!- Z jego oczu można było wyczytać smutek.
- Oj nie martw się!! Nie zapomnimy, a jak będziemy odbierały nagrodę to wspomnimy o tb!!
 Pożegnałyśmy się i o 10 przyjechał po nas samochód.
- Dziewczyny zaczynamy nowy rozdział w naszym życiu.- Powiedziała Elena
- Jasne. A Twoje wywody zostają!!- Poskarżyła się Bella
- Tak. I będę was nękała do końca waszego marnego żywota.- Zaczęła śmiać się jak psychol, a my w Brecht, Wpadłyśmy w fazę zwaną "głupawką ". Gdy byłyśmy blisko lotniska, kierowca rzekł:
- Dziewczyny ogarnijcie się!! Paparazzi będą robili wam zdjęcia i opiszą was jako niezrównoważone.
- Bo takie jesteśmy!!- Krzyknęłyśmy. Przez co przeszła kolejna faza śmiechu.
Nie miałyśmy innego wyboru jak niestety się ogarnąć. Wyszłyśmy i tak jak mówił Kierowca było wielu reporterów.Chciałyśmy wziąć walizki, ale przy nas nagle "zmaterializowali"  się chłopcy i je zabrali.
- Dzięki chłopcy
- Nie ma za co Jen. Lubimy wam pomagać - Uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam uśmiech. Wsiadłyśmy do samolotu, a chłopcy już na nas czekali bo oczywiście  nienormalne(czyt. my) musiałyśmy pokupować sobie coś do : jedzenia, czytania, picia itp.   Usiadłam na swoim miejscu. Wyciągnęłam moje zdjęcie i zajęłam się rozmyślaniem kim jest chłopak koło mnie. Nagle podszedł Harry.
- Skąd masz to zdjęcie???- Zapytał
- Zrobiłam je kiedy miałam 5 lat.
- A wiesz, że na tym zdjęciu jest Louis???
- Co?? Jak to??- Zapytałam z niedowierzaniem.
- Nie wiedziałaś?? Poczekaj zawołam go - odszedł ode mnie, a ja myślałam ze to jakiś że to, ale Kiedy przyszedł Louis okazało się, że to prawda.
- Możesz pokazać mi zdjęcie??
- Proszę- Podałam je Lou
Lou wyjął z kieszeni takie samo zdjęcie i dokładnie obejrzał oba.
- Ja mam takie samo.
- ale to nie możliwe- zaprzeczyłam
- a jednak- potwierdził moje obawy.
 - Wiesz zawsze się zastanawiałam, kto to jest na tym zdjęciu.
- A teraz już wiesz - Uśmiechnął się.
Zaczęliśmy gadać.Trwało to całą godzinę, później Lou powiedział, ze idzie się przespać. Poczekałam, aż będzie daleko i pobiegłam do dziewczyn.
- Nie uwierzycie co się stało.- opowiedziałam im wszystko. Po wysłuchaniu wszystkiego dziewczyny nie mogły uwierzyć w całą historyjkę.
- O matko!! Masz zdjęcie ze sławnym Louisem Tomlinsonem. Jen Jeżeli je sprzedasz będziesz bogata!!- Zaczęła piszczeć Lili.
- Ani mi się śnie je sprzedawać. ZWARIOWAŁAŚ?! - Powiedziałam z oburzeniem.
Dziewczyny zdziwiły się moim oburzeniem i wymieniły spojrzenia.
- No co?? -Spytałam
- Nic,Nic - Powiedziały razem Lili i Bella.
- Pójdę się przejść.
- Noto idź- Powiedziała Anita.
Postanowiłam spytać się chłopaków o której lądujemy.Doszlam do drzwi i usłyszałam Harrego
- Podoba ci się Jen!! Przyznaj to!!
- Idę Stąd, bo mnie denerwujecie- rzekł Lou
Usłyszałam jak idzie do drzwi. Otworzyłam je szybko zanim on to zrobił. Chłopak szybko mnie ominął i wyszedł.
- A temu co się stało??- Udałam zdziwienie.
- A nic- powiedział Hazza
- O ktorej będziemy na miejscu??
- Za 3 godziny- Powiedział Liam  (Nie mam bladego pojęcia ile trwa lot)
- Co tak na mnie patrzycie??- Spytałam starając się, żeby zabrzmiało to naturalnie.
- Tak sobie -Powiedział Zayn.


---------------------------------------------------------------------------------------------------------
To tyle mam nadzieję, że wam się spodoba. Razem z Olą pisałyśmy to przy małych kłótniach, właściwie żadnych więc to sukces xDD   Teraz zabieram się za pisanie scenariuszy i opowiadań na moje blogi :)

Buziaczki dla Was.
Ola i Marzena                                                                

sobota, 29 września 2012

Bohaterowie + Początek

Oto kilka informacji.
[Obrazek: images?q=tbn:ANd9GcRw026Nx1PHV-xgNR4mXs-...yxvOqay9EQ]
Jennifer Stone - Szalona 19 latka, która mieszka na zadupiu - Milanówek w Polsce. Ma młodszą siostrę Anitę. Jej rodzice rozwiedli się gdy miała 2 lata. Nigdy nie lubi się wywyższać. Potrafi bosko śpiewać i tańczyć. 
AxPyzcCCIAARO0M5B15D.jpg

Anita Stone - (blondynka) Pokręcona 17 latka, która mieszka na zadupiu razem ze swoją siostrą Jennifer i mamą  Andżeliką. Tak jak jej siostra nie lubi się wywyższać. Potrafi bosko śpiewać i  tańczyć tak jak jej siostra.





Lili Swan - Koleżanka dziewczyn, pokręcona 18 latka. Potrafi bosko śpiewać i  tańczyć tak jak każda.
 Jej sis jest Elena Swan która musi być za nią odpowiedzialna.
 


Phoebe Tonkin

 Elena  Swan -  19 latka Jako jedyna jest pokręcona i odpowiedzialna w jednym. Potrafi bosko śpiewać i  tańczyć tak jak każda. Jej siostra to Lila Swan, za którą musi być odpowiedzialna :/



Bella Lavigne -  17 latka tak jak każda jest mocno pokręcona. Potrafi bosko śpiewać i  tańczyć tak jak każda. Jest jedynaczką.

DZIEWCZYNY POSTANOWIŁY WZIĄĆ UDZIAŁ W X-FACTORZE(POLSKIM). Co z tego wyjdzie??






One Direction - Harry Styles, Liam Payne, Zayn Malik, Niall Horan i Louis Tomlinson.

 Chłopcy będą gwiazdami specjalnymi w x-factorze.

Bohaterowie drugoplanowi



Michel Stone - 37 latek, Anglik. Ojciec Jennifer i Anity. Zostawił Andżelikę, gdy Jen miała 2 latka.Nie utrzymuje z  ex-żoną kontaktu. Pracuje jako adwokat w najlepszej w Anglii kancelarii - jest jej założycielem. Ma zawsze pieniądze dla córek. Ma sekret....















Andżelika Stone -  37 latka, Polka, Matka Jennifer i Anity. Jej mąż Michel zostawił ja gdy Jennifer miała 2 latka.  Nie utrzymuje z nim kontaktu. Jest Właścicielką stacji telewizyjnych w Polsce tj.: TVN, TVP1,2,3....ITP.ITD.  Zawsze ma pieniądze dla swoich córek. Ma sekret....





Marek Milewski - Kolega Dziewczyn- 18 latek


Nazywam się Jennifer. Kilka lat temu miałam Historię prosto z Bajki, razem z moim zespołem 5G (Five Girls).  Dużo to zmieniło....Pewnie zapytacie co się stało.... Oto już wam opowiadam.....

18.02.2012 Rok.
Dziś jest wspaniały dzień. Jesteśmy w programie X-factor. Przeszłyśmy do finału!!!!  To jest niesamowite. Ja, moja sis, Elena, Lili i Bella to zespół który nazywa się Five Girls. Weszłyśmy na scenę.Przywitał nas Czesław Mozil. Zaśpiewałyśmy piosenkę Avril Lavigne- Alice underground . Wszyscy byli zaskoczeni naszymi głosami. Był jeszcze jeden finałowy występ i występ gościa specjalnego - One Direction. To właśnie z nimi najlepszy zespół miał podpisać kontrakt na wypromowanie singli i  ich płyty.
- A więc - zaczął Mozil- Podliczyliśmy wszystkie Głosy i zwycięzcom Polskiego X-factora zostaje zespół.......
-FIVE GIRLS- Wykrzyknęli chłopcy z One Direction!!
Zaczęłyśmy się cieszyć jak głupie. Ja wzięłam na barana Elenę. Byłyśmy strasznie szczęśliwe.
- Nasz zwyciężczynie pojadą do Londynu i razem z One Direction nagrają płytę!! Gratuluję!!
Podał mi mikrofon.
- O matko. Powiem szczerze, że się nie spodziewałyśmy. Jesteśmy bardzo szczęśliwe!! Wszystkim oczywiście dziękujemy, za pomoc, za głosy i oczywiście za wsparcie!!
- Odpowiedz na nasze pytanie tylko i jesteście wolne!!
- Oczywiście!!
- Czy chciałyście sie poddać??
- Były takie momenty, ale cieszę się, że tak się nie stało!
- My też. I teraz najważniejsze. Każda z was dostała po 1 milionie funtów na start, Dom, gdzie zamieszkacie w Londynie i adwokata.- Spojrzałyśmy na niego dziwnie- W razie gdyby coś się stało. Ale mam nadzieje, ze nie. Sławnego Michela Stone!!
- OMG nawet pan nie wie jak się ciesze- Powiedziałam z sarkazmem.
- Wiem. On jest fantastyczny, a teraz dziewczynki jedziecie do domu,pakujecie się i jutro o 12 na lotnisku w Warszawie na Okęciu proszę się stawić!!
-Tak jest!!-Zasalutowałyśmy i zeszłyśmy ze sceny.
- To jest niesamowite!!- Krzyknęłyśmy.
- Cieszcie się dziewczynki!! My wam z całego serca gratulujemy.- Powiedział ten w Paskach...chyba Louis.
- Dziękujemy- Powiedziałyśmy, oczywiście po Angielsku, każda znała go perfect. Bo Stamtąd pochodzimy.
Ni lubimy jakoś tego zespołu, ale jak mus to mus!!
- Będziemy czekali na was jutro przed lotniskiem
- Dobrze. Będziemy na 100%
- Pa
- Nara
- Ja jadę do domu. Trzeba się spakować!!- zakomunikowałam
- Masz racje. Dobrze, że mieszkamy blisko siebie- Powiedziała Elena
- No...Blisko, na jednej ulicy,  dodatku jesteśmy sąsiadkami.- Powiedziała Anita
- No!!
Do domu dojechaliśmy na 22.30 Cały Milanówek nam gratulował itp.itd.
Spakowałyśmy się jeszcze wieczorem. I spałyśmy u mnie w domu, żeby jutro nie zaspać.Patrzyłam po kolei z listy. Wszystko zabrane. Tylko teraz, nastawić telefon-budzik i spać......

To tyle!! Czekamy na wasze komentarze.
Marzena i Ola