Czytasz =>Komentujesz

Obserwatorzy

środa, 10 października 2012

Rozdział 3

Cześć przepraszamy, że nie dodawałyśmy nic tyle czasu, ale po prostu nauka, jeszcze mamy taką nauczycielkę od Polskiego, która jest okropna!!  No, ale już dodaję!! I polecam blog jednej dziewczyny : Emily  : http://nigdyniemowzwsze.blogspot.com/

Następnego dnia znowu wstałyśmy rano. No i po co tak w ogóle ja się pytam??? Nie dadzą człowiekowi po ludzku się wyspać.
- Hej, Hej i czołem witam się z zespołem!!! Może zrobimy śniadanko?? Co?? Bo jestem głodna!!- Zaczęła jak nakręcona Elena
- Słońce przystopuj....Nic nie ma w lodówce- zaczęłam się śmiać
- Ale masz problem!!! Idziemy na zakupy!!!!
- Jasne- Z uśmiechem na ustach poszłyśmy się ubrać.
- Ej, a gdzie tu jest jakiś sklep??- Zapytała Anita
- Jak szłyśmy wczoraj na zwiedzanie, to widziałam nie daleko.
- Jenny weź może  Twój samochód!!- Zawyła Bella
- A co?? Nóżki same nie poniosą??
- Niie!!- Wykrzyknęła cała czwórka.
- Ech... Niech będzie!!
Kupiłyśmy mnóstwo, mnóstwo rzeczy. W domu byłyśmy po zaledwie godzinie. Zastanawiałyśmy się co zrobić. Wszystkie się kłóciłyśmy, ale i tak wyszło na moje!! Naleśniki z czekoladą i Gofry. Musiałyśmy zrobić dużo, bo znając Nialla to podwójna porcja to za mało. Nagle do Kuchni wszedł Hazza.
- Heeejo!! Woow!! Jak to piękne pachnieeee- Przeciągnął
- Hazzuś bądź tak dobry i idź ich obudź! - Powiedziała Lili lekko przesłodzonym głosem
- A co to ja?? Ja jestem głodny!!
- Jak chcesz, ale jeżeli będą mieli pretensje- Zakończyłam wypowiedź i ja, Lili, Anita i Elena poszłyśmy do pokoi chłopców.Liama obudziła Elena za pierwszym razem. Ale Zayn, Louis i Niall za Chiny ludowe nie chcieli się obudzić.Więc podjęłyśmy drastyczne środki....Napełniłyśmy wiadra z wodą i po cichu weszłyśmy do ich pokoi....
- Louis masz ostatnią szansę, albo wstajesz, albo po Tobie..
- Mhm....
Podniosłam wiadro i na niego wylałam. Poderwał sie na równe nogi.
- OSZALAŁAŚ?!
- Mówiłam, że masz wstać, ale ty nie chciałeś, więc trzeba sobie było poradzić!!
- Przytul Lou- Powiedział głosem smerfa
- Nie odważysz się!!
- A chcesz się przekonać??- Poruszał śmiesznie brwiami, a Woda z włosów spływała po jego Klacie, a oczy błyszczały niczym rubiny...STOP!!! Wracając na Ziemię...Szybko wybiegłam na dół krzycząc
- Mamo!! Ratunku!! Potwór mnie goni!!!
- Co się stało słońce??- Zapytała Elena
- Mamusiu Potwól mnie goni- Powiedziałam i wskazałam na drzwi w kuchni i wściekło-mokrego Louisa
- Louis co się stało?? - Zapytał Liam.
- Ona mnie oblała wodą!!
- Idź się wytrzyj!, a później powycierasz podłogę!!
- Ale Daddy!!- Zajęczał
- Żadnego ale!! Już- Powiedział Liam
- Dziękuje Daddy!!- Przytuliłam się do niego - Ludzie!! Mam coś do ogłoszenia!! -Wydarłam się
- Co takiego??- Wywrzeszczała Lili z Góry.
- Jak zejdziecie to się dowiecie!!
 Po około 10 minutach wszyscy byli już w kuchni.
- Mamy rodziców~!!- Wykrzyczałam.
- Co??- Zapytali zdziwieni
- Ale wy powolni.....  Elena jest mamą dziewczyn, a Liam tatą chłopców, więc po moim dłuższym zastanowieniu które trwało sekundę...wymyśliłam, że mamy i mamę i tatę...Dotarło???
- TAAAAK....!!!- Wykrzyknęli.
- A rodzic się zgadzają??- Zapytałam czysto teoretycznie bo w praktyce rzecz biorąc to zrobiłam to dlatego, że Elenie podoba się Liam, a Liam patrzy na Elenę jakby nic na sobie nie miała.
- Tak.- powiedzieli razem.
- To się cieszę.
- a teraz z łaski swojej idziemy na jedzonko!! - Powiedziała Mamusia
Chłopcy zaczęli rzucać się jedzeniem i we mnie trafiło,
- O nie....- Skomentowała Lili
- Ja z natury jestem spokojna, ale jak ktoś mnie zdenerwuje to po nim! Więc mam dla was niespodziankę. - Wyciągnęłam z lodówki Dwa pojemniki śmietany i wystrzeliłam w Larrego i Zayna. Oni mi oddali naleśnikami i zaczęła się między pokoleniowa wymiana jedzenia. Którą posprzątał Niall, oczywiście wszystko po kolei zjadł nawet z podłogi.
- To co robimy dziś??- zapytała Bella
- Może impreza??- zapytał Zayn.
- Jasne- Wszyscy przystanęli na tą propozycję.
- Yeaaah!! PARTY HARD!!!- Larrego troszęczkę poniosło hahah
Z ciężkimi oporami poszłyśmy na górę, żeby się ubrać. Chłopcy przestawiali meble, zamówili przekąski, alkohol, napoje i wszystko inne na 18, a impreza jest na 19. Zeszłyśmy na dół dokładnie o 18.30, żeby im pomóc. Gdy nas zobaczyli zamarli.
- Haloo....Jest, aż tak źle?- zapytałam??
- Źle?? Co ty mówisz, wyglądacie....Woow- Louis nie wiedział co powiedzieć, a chłopcy mu zawtórowali :WOOOOW. Po 20 byli już wszyscy.
- Ile ich jest??- Zapytała  Elena.
- Jakoś koło 250- powiedział niewinnym głosem Zayn Zaśmiałyśmy się i  poszłyśmy tańczyć. Impreza zaczęła się porządnie rozkręcać koło 23.
- Idziemy na malutki spacerek?? - Zapytał Louis.
- Em....Okej...
Poszliśmy do Parku, pokazał mi London Eye, rozmawialiśmy śmialiśmy się, aż w końcu
- Mogę coś zrobić przez co się nie obrazisz??- Zapytał.
- Dobrze. - Uśmiechnęła się do niego. Złapał mnie za biodra i pocałował mnie, czułam motylki w brzuchu ale bałam się, że jestem tylko jego zabawką i nic więcej...
- Wiesz co...Jakoś źle sie czuję wrócę już- Oderwałam się od niego i poszła do Domu. Większość osób była już pijana(w tym moja siostra)wzięłam kilka butelek i je wypiłam. Umyłam się i położyłam. Nie mogłam zasnąć ciągle myślałam o tym wydarzeniu. Usłyszałam jak ktoś puka do mojego pokoju
- Proszę.........


No to tyle...Mam nadzieję, że się wam Podoba ;)

Pozdrawiamy
Ola i Marzena

3 komentarze: