*Oczami Jennifer*
Lekarz każe mi tutaj siedzieć jeszcze minimum trzy dni. Jak??!! PO CO??!! DLACZEGO??!! Przecież to nie potrzebne!! ZAJEBIŚCIE! Dnia po moim zemdleniu przyszedł do mnie ten którego bym się nie spodziewała, a mianowicie - HAZZA...- Witaj Curly.- Uśmiechnęłam się
- Witaj Chorowitku.
- Ależ ty dowciapny... A tak na poważnie co cię tu sprowadza, bo domyślam się, że nie to jak się czuje...
- Ma sie to coś:P I chciałem sie zapytać dlaczego zemdlałaś, bo Anita sobie włosy wyrywa...
- Ech...Powiem, że z przemęczenia...
- Jej tak gadaj, a mi powiedz prawdę.
- Poszłam na górę, Lou powiedział, ze mogłam mu powiedzieć, wyszeptałam jego imię, ten wybiegł z pokoju i zemdlałam...KONIEC!
- Spoko...To wracaj do zdrowia...i..
- Tak. PAPA!!
- PA- I poszedł. Wziełam telefon i weszłam na Twittera i Facebooka. Ile tam jest postów na temat mój, dziecka i Lou. Głowa, aż może rozboleć. Zagrałam w Icy Tower i odłożyłam go.
- Można??- zapytał Louis
- Można...- usiadł obok mnie na krześle. Przez kilka minut wpatrywaliśmy się sobie w oczy...
- Możemy porozmawiać??
- Ale nie mamy o czym... To jest moje dziecko i koniec kropka.
- Dlaczego nie chcesz dać Nam-zaakcentował- szansy??
- Louis a dlaczego mnie zdradziłeś??
- To w tej chwili nie ma znaczenia
- A właśnie, ze ma. Chcę tylko to wiedzieć do cholery jasnej!!
- To było silniejsze ode mnie. Ja... nie umiem tego wytłumaczyć...
- Widzisz... ty nie wiesz dlaczego... A ja wiem dla odmiany. Bo nie mam zamairu cierpieć po raz kolejny przez takiego Debila jak ty...
- Dlaczego jesteś, aż tak uparta??
- A dlaczego ty jesteś głupi??
- Dlaczego- nasza odległość co chwila sie zmniejszała... Jego oczy nadal czarują...nadal bosko się świecą...nadal są Zajebiście niebieskie... Nawet nie wiem kiedy nasze usta złączyły się w pocałunku..KU...Kurde...co ona ma takiego w sobie?! Nie mogę! NIe mogę! STOP.!!!!
Oderwałam się od niego.
- Tęskniłam za tym- wyszeptałam
- Ja też...
-NO WRESZCIE!- Usłyszeliśmy głos...MOJEGO TATY?!- To ja idę...Wrócę później..- NIech go szlak jasny trafi. Teraz muszę z NIM rozmawiać...
- Czyli mam jakieś szanse??- spytał z nadzieją..I co teraz z tym fantem zrobić?? Kim musi mieć Rodzinę, ja go nadal kocham, przy nim czuję się bezpieczna...ale z drugiej strony...
- Tak. Masz...I to wielkie...- wyszczerzyłam się. Jeszcze raz sie pocałowaliśmy tylko, że tym razem namiętnie... I jak to bywa w zwyczaju...takie chwile psują te osoby, które nie powinny, a mianowicie te Małpo-Pso-Gorylo-Szympanse- potocznie mówiąc 1D i 5G(five Girls)
- Tato jak to mówiłeś to myślałam, ze żartujesz...
- Ja też tak kochanie myślałam.
- Może juz będzie dobrze?
- Niall w bajki wierzysz?? Zaraz pewnie Jen da mu w mordę...- Jak to usłyszałam to myślałam, że śmiech mnie zabije...Jakie oni mają o mnie dobre mniemanie... Nie ma co...
- Niall pójdziemy do Nandos i kupisz co będziesz chciał- pokazałam mu dwa kciuki. Popatrzył na mnie z wielkimi oczami i zaczął tańczyć...PIĘKNE! Moja mama podała mi Kim. Przytuliłam ją, a NAs przytulił Louis. Pięknie wyszło...zdjęcie zrobił Zayn
Tak o to jest Happy End....Ale czy na pewno??
CZYTAJCIE NASTĘPNE ODCINKI!!
Awwwwwwwwwwww rzygam tenczom i sram skittlesami ;) Bosko
OdpowiedzUsuń