Czytasz =>Komentujesz

Obserwatorzy

sobota, 16 marca 2013

II część - #26

*Oczami Louisa*
Obudziłem się i lekko przeciągnąłem, ale uważałem na piękną brązowo-włosą dziewczynę. Tak ją kocham, a tak zraniłem. Przez moje głupstwo mogłem nigdy więcej jej nie zobaczyć jak i mojej córki.
Poczułem jak się przeciąga. Podniosła głowę do góry i popatrzyła na mnie tymi swoimi pięknymi oczami.
- Witaj słońce - uśmiechnęła się słodko
- Hej kochanie- pocałowałem ją. Jej ręka niebezpiecznie zjeżdżała na dół. Nie mogłem się ruszyć! Co ona ze mną robi?! - te myśli caaały czas chodziły mi po głowie.
- Hmm... na co masz ochotę?- zapytała patrząc mi w oczy... W tej chwili to jedynie na ciebie...
- A co masz na myśli??
- Śniadanie kochanie.... Chyba, że ubieramy sie i idziemy do moich rodziców , zabieramy małą do domu, dzwonimy do Jay zapraszamy ją na kolacje z dziewczynkami, moi rodzice , chłopcy i dziewczyny też przyjdą. Zrobimy jedzenie. Powiemy im o zaręczynach. Oni pogadają. Pójdą, posprzątamy i pójdziemy spać- powiedziała z cwanym uśmiechem... Nawet podoba mi się to wszystko, ale końcówkę zmienimy...

*Oczami Jennifer*
Ubraliśmy się i tak jak mówiłam poszliśmy do moich rodziców. Zabraliśmy małą i zaprosiliśmy ich na kolacje. W drodze do sklepu obdzwoniliśmy chłopaków i dziewczyny. Na samym końcu zadzwoniliśmy do Jay.
- Dzień dobry!!- przywitałam się 
- Oj..Dobry, dobry- roześmiała się serdecznie
- O co chodzi??
- NIc... tylko w gazecie jesteście z Lou na pierwszej stronie. Ale pięknie wyglądacie!!
- Oj...Trzeba kupić ją. Ale ja w pilnej sprawie... Jay słońce przyjedź z dziewczynkami dziś na kolacje. O 17.
- Z przyjemnością. To ja kończę. Muszę najpierw je znaleźć w centrum handlowym- jęknęła na co się zaśmiałam
- Ok. papa.- Zakończyłam rozmowę wybuchając jeszcze większym śmiechem.
- Co się słońce stało??- zapytał zdezorientowany Tommo
- Twoja własna matka zgubiła swoje córki w centrum handlowym.
- Miło...- Wjechaliśmy na parking. Moje kochanie wyciągnął wózek Kim, a ja ją włożyłam do niego. Wzięliśmy wózek na zakupy i weszliśmy do Tesco...
*2 godziny później*
WRESZCIE W DOMU!
 Kupiliśmy baaaardzo dużo jedzenia i picia. A dodatkowo znaleźli się paparazzie. Ech... Położyłam małą do łóżeczka, a my zaczęliśmy robić jedzenie. 
Po kolejnych kilku godzinach mieliśmy prawie wszystko gotowe:
  1. Sałatka Jarzynowa
  2. Sałatka Gyros
  3. Ciasto Marchewkowe (a jakże inaczej??)
  4. Szarlotka
  5. Biała kiełbasa po staropolsku
  6. Sajgonki
  7. Wędliny
 Kuchnia pokręcona, bo i Polska i Azjatycka i Angielska(Sałatka Gyros), każdy coś tu znajdzie dla siebie.

Ułożyliśmy wszystko pięknie, ślicznie, przebraliśmy się (ja w TO) i o 17.00 zjawiła się cała ferajna. Usiedliśmy przy stole i zaczęłam swoją mini przemowę
- Razem z Lou chcielibyśmy coś ogłosić...- zaczęłam, ale mi przerwano
- Jesteś w ciąży- wykrzyknął Hazza
- Nieee w każdym razie o tym nic nie wiem. 
- to nie wiem- opuścił głowę, a każdy się uśmiał.
- Pragniemy wszem i wobec ogłosić, że za niedługo ta o to kobieta będzie nazywała się Jennifer Tomlinson.- wyszczerzył się Tommo. Dziewczynki podleciały do mnie i zaczęły ściskać, następnie Dziewczyny i obydwie Kobiety
- Nawet nie wiesz jak się cieszę!- Przytuliła mnie Jay
- Ja też córciu!- I we trzy stałyśmy w uścisku, aż "ktoś"(czyt. Zay, który bawi sie od niedawna w fotografa) zrobił zdjęcie i wstawił na TT z podpisem"Matka, córka i Teściowa... Pozazdrościć takich kobiet @Louis_Tomlinson i @Michel_Oficiall "
Kiedy One odeszły, naskoczyła na mnie pozostała piątka(mój tata i chłopcy) Gadali jeden przez drugiego.
Z tego co wysłuchałam i wyłapałam, to mój tata już zamówił sale na za miesiąc, i następną za dwa miesiące. Że biorąc pod uwagę pomoc, świadkiem Lou będzie Liam, moją będzie Anita. Tak dyskutowała cała hałastra, a ja z moim narzeczonym siedzieliśmy na sofie przytulając się i od czasu do czasu szepcąc czułe słówka....
-------------------------------------------------------------------------------
Moje motto :


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz