Hej!!
Dostałam kolejną nominacje do LA od Jewelki. DZIĘKUJĘ!!!:)
ODPOWIEDZI
1. Kochasz marchewki.
LOVCIAM!!
2. Ulubiona piosenka z Take me home.
Dużo tego!! ale uwielbiam Little Things
3. Ulubiony członek 1D.
ZAYN <33
4. Ulubiony kolor.
CZERWONY
5. Szelki vs. Paski (takie do spodni ;))
SZELKI
6. Elegancki styl ubierania czy raczej luźny.
POMIESZANY
7. Twoje imię.
Marzena i Ola
8. Dlaczego zaczęłaś pisać.
Byłam z Olą na spacerze. Zaczęłyśmy się wygłupiać i wymyślać historie o 1D. Gdy byłyśmy na podwórku postanowiłyśmy przelać pomysły na papier, a później na neta.
9. Kochasz pisać opowiadania.
Uwielbiamy. Ale Ola mimo, że jest młodsza to nie ma czasu, przez to piszę tylko ja.
10. Ulubiony zwierzak.
Piesek!!
11. Ulubiony smak shake ;)
Śmietankowy
To tyle. Jestem teraz na laptopie taty więc nie mamtu blogów, więc napiszę później i pytania i blogi :)
Pozdrawiam
Marzena
Czytasz =>Komentujesz
Obserwatorzy
środa, 28 listopada 2012
czwartek, 22 listopada 2012
ROZDZIAŁ 9 +18
*PATRZYDEŁKAMI JENNIFER*
Domek mieścił się nad rzeczką, na której znajdowały się łódeczki do pływania, a w okół domu posadzone były Tuje, kwiatki i drzewa. Po prostu przepięknie.
- Wooow- Tylko tyle umiałam z siebie wydusić.
- też tak uważam, ale lepsze widoki są tu- Zaśmiał sie mój towarzysz i wskazał na mnie, za co dostał sójkę w bok. - No wiesz co?!
- No co?- Zapytałam lekko przesłodzonym głosem podchodząc do niego.
- Kocham cię. - Chciał mnie pocałować, ale się odsunełam.
Weszłam do jakiegoś lasu, wydawał mi się dziwnie znajomy.Chodziłam jeszcze z pół godziny, spotykając, maliny, jeżyny, truskawki, pozbierałam trochę i wróciłam.
- Gdzieś ty się podziewała??- zapytał. A czy mówiłam już, że był bez koszulki i w krótkich spodenkach?? NIe?! To mówię!! Jaki on przystojny!! YGH. No ale nic.....
- eeee.....zbierałam maliny, jeżyny.....na ciasto, takie dobre.....
- A marchewki???
- Słońce myślisz, że w lesie znajdziesz marchewki?????
- Tak!!!
- Oj to się troszkę zdziwisz.Poszłam do sypialni, żeby rozpakować ubrania. Nie było tego dużo, ale też nie było mało. Kiedy tam weszłam, zamurowało mnie. Łóżko, było wysokie, białe z różami na pościeli. Obok łóżka stał stolik, a w "nogach" łóżka stał kosz z różami (sztucznymi), krzesło, a na nim książka z różą. Ktoś chyba ma wene na róże. Koło ostolika stała biała przechodząca w kremową drewniana szafa. Po prostu jak z bajki <33333 Zaczęłam od mojej walizki. Nawet nie wiedziałam, że zabrałam ze sobą sukienkę. Lubię w nich chodzić. Szybko się przebrałam, i zaczęłam dalej układać. Louis zabrał chyba wszystko w paski. No ja się pytam, jak można cały czas w nich chodzić?! tych ubrań było tyle, że ledwo co się zmieściły do szafy xD Poszłam do kuchni,żeby zrobić kolacje. Lodówka była w pełni zaopatrzona. Zastanawiałam się chwilę między Goframi, a naleśnikami. Wybrałam naleśniki. Hm.....naleśniki z jeżynami i malinami + truskawki w czekoladzie. I love it!
- LOUIS!!!! KOLACJA!!!
- Oj,oj już idę.- podszedł do mnie z brudnymi rękami.
- Najpierw idź się umyji później porozmawiamy. - Z małymi jękami poszedł do łazienki. Umył się i wrócił w samych Jeansach. - Teraz chociaż wyglądasz jak człowiek- uśmiechnęłam się kpiąco.
- Wiedźma.
- Wiedźma, ale mam jedzonko!!
- TO dlaczego wcześniej tego nie powiedziałaś??
- TAk jakoś- zaśmieliśmy się. Zjedliśmy, i zaczęłam myć naczynia. W jednej chwili, podszedł do mnie Louis i przytulił od tyłu. Odwrócił mnie do siebie przodem i pocałował. NIe zwarzałam na to, że mam całe ręce w pianie, tylko wplątałam mu je we włosy. Popchnęłam go w tył. Oparł się o blat. Zaczęłam schodzić pocałunkami niżej. Louisowi się to spodobało. Wodził rękoma pod moją sukienką. odwócił nas tak, że teraz to ja byłam oparta o blat. całowaliśmy się zachłanniej. Louis odpiął moją sukienkę, która bezwładnie spadła na ziemie.
Na dworze zagrzmiało, Ale nas to nie obchodziło. Liczyliśmy się tylko my. Lou wziął mnie na ręce nie przerywając całowania i zaniósł do sypialni. No nie powiem, ale to był nie lada wyczyn wejść ze mną na to wysokie łóżko. Całowałam go z zachłannością błądząc rękoma po jego torsie.Pocałunkami zjeżdżałam jeszcze bardziej w dół. Kiedy doszłam do jego spodni podniosłam wzrok na jego twarz aby zobaczyć jego reakcje. Na jego twarzy był uśmiech co znaczyło, że bardzo mu się podobało. Rozpięłam pasek i zdjęłam z niego spodnie, rzuciłam je gdzieś za siebie. Jego ręce manewrowały po moich pośladkach. Nie raz niby niechcący odkrywając palcem co nieco.Podniecało ciebie to coraz bardziej. Potem wasze role się odwróciły i teraz to on był na górze, ja na dole. Jeździł rękami zataczając koła na moim brzuchu. Jego usta były na twoim dekolcie i piersiach . Jego ręce znalazły się przy zapięciu od stanika,jednym szybkim ruchem rozpiął go i powoli zdejmował go odsłaniając twoje piersi które były bardzo pokaźnych rozmiarów.jednym szybkim ruchem jego palce znalazły się we mnie.
Jęknęłam z zachwytu. Poruszał się w mnie powoli... coraz szybciej, i szybciej. Do jego 2 palców dołączył 3. Było mi tak przyjemnie,że nie widziałam nic innego poza Lou. Wyją z - palce i zaczął bawić się moimi piersiami .. Postanowiłam zrobić mu także przyjemność. Zrzuciłam z niego bokserki i zsunęłam swoje majtki. Zrzuciłam go z siebie. Ukazał mi się sporych rozmiarów jego kolega. Wzięłam go do ręki i jeździłam w górę i w dół. Dawało to Lou wiele przyjemności. wzięłam go do buzi i robiłam mu dobrze, Lou cały czas wzdychał . Kiedy czułam,że już dochodzi połknęłam jego nasienie.
Jęknęłam z zachwytu. Poruszał się w mnie powoli... coraz szybciej, i szybciej. Do jego 2 palców dołączył 3. Było mi tak przyjemnie,że nie widziałam nic innego poza Lou. Wyją z - palce i zaczął bawić się moimi piersiami .. Postanowiłam zrobić mu także przyjemność. Zrzuciłam z niego bokserki i zsunęłam swoje majtki. Zrzuciłam go z siebie. Ukazał mi się sporych rozmiarów jego kolega. Wzięłam go do ręki i jeździłam w górę i w dół. Dawało to Lou wiele przyjemności. wzięłam go do buzi i robiłam mu dobrze, Lou cały czas wzdychał . Kiedy czułam,że już dochodzi połknęłam jego nasienie.
- Ko-Kochanie. Je-jesteś cudowna- wysapał Uśmiechnęłam się pod nosem
Wszedł we mnie Zwinnym gwałtownym ruchem. moje ciało wygięło się w łuk. Z rozkoszy. Na początku zaczął powoli. Mój oddech był w szybkim tempie. Gdyby ktoś miałby zmierzyć puls byłby kosmiczny. Przerzucił się na szybszy bieg. z każdym pchnięciem czułam niesamowitą rozkosz. Nagle jak gdyby nigdy nic wyszedł ze mnie. Jego głowa posunęła się w kierunku twojej pochwy. Wsunął do niej język. Poruszał nim na wszystkie strony jednocześnie ocierając każde najczulsze miejsce. Zaczął przyśpieszać ruchy językiem. Wypuściłam soki. On je połknął po czym znowu wszedł we mnie. Teraz zdecydowanie. Szybko. Szybciej.
- ...Lou....mmmm....lou..- jęczałam.
- Jen je-jeszcze chwila- wysapał. Wpił się w moje usta i oboje doszliśmy(znowu) w tym samym czasie. Zaczęliśmy się znowu całować. Louis wyszedł ze mnie, uspokoił oddech i wyszedł, po kilku minutach wrócił z truskawkami w czekoladzie. Zaczął mnie karmić. Jednak muzę się nauczyć, że jak on karmi, to jestem cała brudna xD Najedliśmy się oboje, wtuliłam sie w jego tors i oddałam sie pod władzę Morfeusza........
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dawno nie dodawałam, bo komputer mi się zawiesza, a rodzice nie chcieli dać mi laptopa :c dopiero dzisiaj wybłagałam
Dodałam dzisiaj taki jakiś +18. Spieprzyłam go po całości!!
No nic do następnej notki :]
Marzena
LIBSTER AWARD
Polega
to na tym, że nominację otrzymujesz od innego blogera w ramach uznania
za "dobrze wykonaną robotę". Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na
11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie ty
nominujesz 11 osób oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga,
który cię nominował.
Pytania do blogów
Dziękujemy za nominacje :)
Pytania od : GlassHeart
1. Dlaczego zaczęłyście tworzyć bloga?
Byłyśmy z Olą na spacerze i zaczęłyśmy rozmawiać na temat One Direction. Wymyślałśmy na początku w głowie różne scenariusze, aż założyłyśmy wspólnie, tego bloga
Byłyśmy z Olą na spacerze i zaczęłyśmy rozmawiać na temat One Direction. Wymyślałśmy na początku w głowie różne scenariusze, aż założyłyśmy wspólnie, tego bloga
2. Macie zwierzątko domowe?
Psa i 2 koty
3. Jest coś co chciałybyście zmienić w swoim życiu?
hm......Nie. Nasze życie jest fajne :)
4. Wasze największe marzenie?
Za dużo tego jest, żeby wymieniać!! Między innymi spotkać 1D
5. Ulubiona pora roku? Dlaczego ta którą wybrałaś?
Lato, ponieważ są wakacje!!!
Lato, ponieważ są wakacje!!!
6. Co chcesz robić w przyszłości?
Marzena- Zostać nauczycielką Ola-spiewać
Marzena- Zostać nauczycielką Ola-spiewać
c
7. Jaki typ filmów lubisz?
Horrory i fantasy!!
Horrory i fantasy!!
8. Co lubicie robić w wolnym czasie?
Grać w siatkówkę, pisać opowiadania i się wygłupiać
Grać w siatkówkę, pisać opowiadania i się wygłupiać
9. Co chcecie dostać na Gwiazdkę?
Marzena i Ola- KSIĄŻKI!!
Marzena i Ola- KSIĄŻKI!!
10. Znienawidzony przedmiot?
W szkole- Matma!!!!
W szkole- Matma!!!!
11. Jaki dzień utkwił Ci w pamięci? Dlaczego ten?
Dla nas obydwu - 27 czerwca 2011- urodziła się siostra Marzeny 3 miesiące za wcześnie
Pytania do blogów
- http://nigdyniemowzwsze.blogspot.com/
- http://i-hate-you-but-still-love-you.blogspot.com/
- http://love-forever-1diona.blogspot.com/
- http://www.harry-louis-1d-and-we.blogspot.com/
- http://1d-what-makes-you-beautiful.blogspot.com/
- http://anne-onedirection.blogspot.com/
- http://najaranaszczesciem-1d.blogspot.com/
- http://myonedirectionandmylife.blogspot.com/
- http://the--black--shadow.blogspot.com/
- http://1d-up-all-night.blogspot.com/
- http://meandmylifewithonedirection.blogspot.com/
(Miałam DUŻY problem z wybraniem blogów- mam ich ponad 320)
1) Jak macie na imię??
2) Jaka jest wasza ulubiona piosenka??
3) Który z chłopaków(według was) jest najprzystojniejszy??
4) Ulubiona postać z kreskówek?
5)Ulubiona potrawa?
6) Znienawidzony aktor/aktorka
7)Ile blogów prowadzicie??
8)Oglądacie kreskówki?? Jak tak to jakie??
9)Co lepsze Pamiętniki Wampirów czy Zmierzch??
10)Jakie opowiadania lubicie czytać??
11) Czy poleciłabyś znajomym blogi o 1D??
Jeszcze raz dziękujemy za nominacje :)
niedziela, 11 listopada 2012
Rozdział 8
*Oczami Harrego*
Anita, jest taka słodka! Nie Jest taka jak inne. Nie Ulega tak łatwo, nie zachowuje sie jak diwa, czy coś. Ale po tym co słyszałem od Jen to już nie wiem co myśleć. Wyobraźcie sobie. Ona ma 17 lat, rocznikowo 18, gdy idzie do klubu musi przelecieć przynajmniej jednego kolesia. To nawet ja taki nie jestem. No ale cóż... wyuczona dziewczyna xD Moje rozmyślania przerwały krzyki czterech dziewczynek?! WTF?! Jak się okazało to siostry Lou. Biedny jedyny chłopak! Po chwili wrócił razem ze swoją mamą. Przywitaliśmy się i wyszliśmy. Tak jak prosił nas Lou. I dalej pogrążyłem sie w rozmyślaniu........
*Oczami Louisa*
- Ja właśnie w tej sprawie- powiedziała mama
- To wchodź. Porozmawiamy.
Poszliśmy do salonu, tam byli wszyscy, dziewczyny wyściskały się z Moją mamą. Tylko skąd one ją znają?? To mnie ciekawi .....Posłałem chłopcom spojrzenie nr.2 (plisss wyjdźcie) Od razu sie podnieśli i wyszli. Jak ja kocham ta bandę idiotów!!
- Więc co się mamuś stało??
- Ojciec nas zostawił. Powiedział, że nigdy mnie nie kochał i wyjechał. Zabrał rzeczy, przepisał na mnie dom i wyjechał od tak.- Widziałem jak w jej oczach zbierają się łzy. Nie wiedziałem co zrobić. Sam miałem łzy w oczach, jak on mógł tak powiedzieć?? No jak?!
Do salonu weszła Jennifer z kawą. Postawiła na stole, chciała wyjść, ale ją zatrzymałem. Ona odpowiedziała mi uśmiechem i usiadła koło mojej mamy. Przytuliła ją i coś powiedziała, a ta uśmiechnęła się promieniście. Ja ich nigdy nie zrozumiem. Najpierw płaczą, a później sie uśmiechają. O Losie!!
- Boję się was.
- Dlaczego ?- Zapytały
- Raz pałaczecie, raz się uśmiechacie, a raz się złościcie. Nie rozumiem!!
- Och..Kotku...Kobieta zmienną jest! Nie prawdaż??- zapytała Jen
- Niby tak....
- To się nas nie bój tylko uważnie nas słuchaj!- Powiedziała Mama - a właściwie to mnie.
- o co chodzi??- zapytaliśmy
- Jak wiesz Lou nad rzeką mamy domek. Przepisałam go na Ciebie, i było by dobrze żebyście tam pojechali na kilka dni. Rozejrzeli się, po przestawiali po swojemu.
- A co do tego mam ja??- zapytała moja dziewczyna
- Aaaa już wiem..-pacnąłem się w głowę- słońce moje najdroższe ty pojedziesz rzecież ze mną!!! Po pierwsze sam bym sobie nie dał rady, a po drugie za bardo bym tęsknił!!
- Oj nie schlebijaj już tak sobie!!
- Ale ja mówię prawdę!!! Potrzebuję ciebie!! Ploooooooosę!!!- Kobiety mojego życia zrobiły facepalma.
- Dziwię co się Jay, że ty jeszcze z nim wytrzymałaś.
- Wiem, czasami jest ciężko, ale to kochany chłopak
- mhm..., a wlaśnie miałas mi coś przynieść.
- Wiem. Mam.- Z Torby wyciągnęła Album ze zdjęciami...ou.....Po mnie.....
- Pokaż,pokaż, poooookaż!!!- Skakała jak najęta po łóżku Jen. Mama jej podała,a ja zacząłem...
- Że tak się zapytam....... Mamo skąd wy się znacie???
- Jak byliście mali to razem się wychowywaliście, gdy Jen miała 8 lat, a ty 10 wjechała do Polski.Chodziła smutna, zła i to tylko dlatego, że tęskniła..zresztą ty też tęskniłeś... W wieku 15 lat miała wypadek, przez co wszystkie wspomninia do 10 roku życia utraciła. Stopniowo sobie przypominała. My nic nie mówiliśmy jej o Tobie, bo znowu by była smutna. Specjalnie, Tobie daliśmy dużo spraw,żebyś nie tęsknił..i się udało....Po pewnym czasie razem z dziewczynkami wyjechałyśmy do Polski. Poznałyśmy się. Zaprzyjaźniłyśmy, ona sobie nas przypomniała....Ty poszedłeś do X-factora. I tu krąg się zamyka.
- Jak to?!- zapytaliśmy oszołomieni.
- Gdy ty Jen zobaczyłaś Lou w telewizji..powiedziałaś: Ja go skądś znam. Nie lubiłaś ich, ale śledziłaś ich, z racji tego, że miałaś peześwity pamięci. Następnie ty też poszłaś do X-factora, wygrała i tak poznałaś Lou.
- Pokręcone- Powiedzieli chórem Chłopcy którzy zeszli z góry
- Zgadzam sie z Tym- Pokiwałem głową.- To kiedy możemy jechać??
- Nawet i dziś.
- Mam pomysł- powiedziala Jennifer, podchodząc do Hazzy- Harry, mam prośbę.
- Boję się
- Nie musisz, po prostu pożycz nam swój samochód.
- Ten na 9 osób??
- Mhm....
- Okej, ale proszę, ma dotrzeć do mnie w stanie nienaruszonym!!- Popatrzył na nią błagalnie po czym wyjął kluczyki jej dał.
- Lou na górę raz - dwa pakuj się.
- Mhm- Pobiegliśmy na górę.Po 30minutach byłem spakowany. Szybko pobiegłem do "pokoju Ochrony", tam są kamery itp. Zgrałem sobie na telefon to oczym rozmawiały na dworzu i na dół. Najpierw odwieźliśmy moje siostry i mamę, a później nad rzeczkę.......
No to mamy następny.......
Nie wyszedł najlepszy, bo nie wiedziałam co napisać, ale coś mi mówi, że teraz już wiem. I mam pytanie :
Co może się wydarzyć w następnym rozdziale???
Zbliżnie Lou i Jen??- Miałam taką propozycje od jednej z czytelniczek
pozdrawiam
Marzena
Anita, jest taka słodka! Nie Jest taka jak inne. Nie Ulega tak łatwo, nie zachowuje sie jak diwa, czy coś. Ale po tym co słyszałem od Jen to już nie wiem co myśleć. Wyobraźcie sobie. Ona ma 17 lat, rocznikowo 18, gdy idzie do klubu musi przelecieć przynajmniej jednego kolesia. To nawet ja taki nie jestem. No ale cóż... wyuczona dziewczyna xD Moje rozmyślania przerwały krzyki czterech dziewczynek?! WTF?! Jak się okazało to siostry Lou. Biedny jedyny chłopak! Po chwili wrócił razem ze swoją mamą. Przywitaliśmy się i wyszliśmy. Tak jak prosił nas Lou. I dalej pogrążyłem sie w rozmyślaniu........
*Oczami Louisa*
- Ja właśnie w tej sprawie- powiedziała mama
- To wchodź. Porozmawiamy.
Poszliśmy do salonu, tam byli wszyscy, dziewczyny wyściskały się z Moją mamą. Tylko skąd one ją znają?? To mnie ciekawi .....Posłałem chłopcom spojrzenie nr.2 (plisss wyjdźcie) Od razu sie podnieśli i wyszli. Jak ja kocham ta bandę idiotów!!
- Więc co się mamuś stało??
- Ojciec nas zostawił. Powiedział, że nigdy mnie nie kochał i wyjechał. Zabrał rzeczy, przepisał na mnie dom i wyjechał od tak.- Widziałem jak w jej oczach zbierają się łzy. Nie wiedziałem co zrobić. Sam miałem łzy w oczach, jak on mógł tak powiedzieć?? No jak?!
Do salonu weszła Jennifer z kawą. Postawiła na stole, chciała wyjść, ale ją zatrzymałem. Ona odpowiedziała mi uśmiechem i usiadła koło mojej mamy. Przytuliła ją i coś powiedziała, a ta uśmiechnęła się promieniście. Ja ich nigdy nie zrozumiem. Najpierw płaczą, a później sie uśmiechają. O Losie!!
- Boję się was.
- Dlaczego ?- Zapytały
- Raz pałaczecie, raz się uśmiechacie, a raz się złościcie. Nie rozumiem!!
- Och..Kotku...Kobieta zmienną jest! Nie prawdaż??- zapytała Jen
- Niby tak....
- To się nas nie bój tylko uważnie nas słuchaj!- Powiedziała Mama - a właściwie to mnie.
- o co chodzi??- zapytaliśmy
- Jak wiesz Lou nad rzeką mamy domek. Przepisałam go na Ciebie, i było by dobrze żebyście tam pojechali na kilka dni. Rozejrzeli się, po przestawiali po swojemu.
- A co do tego mam ja??- zapytała moja dziewczyna
- Aaaa już wiem..-pacnąłem się w głowę- słońce moje najdroższe ty pojedziesz rzecież ze mną!!! Po pierwsze sam bym sobie nie dał rady, a po drugie za bardo bym tęsknił!!
- Oj nie schlebijaj już tak sobie!!
- Ale ja mówię prawdę!!! Potrzebuję ciebie!! Ploooooooosę!!!- Kobiety mojego życia zrobiły facepalma.
- Dziwię co się Jay, że ty jeszcze z nim wytrzymałaś.
- Wiem, czasami jest ciężko, ale to kochany chłopak
- mhm..., a wlaśnie miałas mi coś przynieść.
- Wiem. Mam.- Z Torby wyciągnęła Album ze zdjęciami...ou.....Po mnie.....
- Pokaż,pokaż, poooookaż!!!- Skakała jak najęta po łóżku Jen. Mama jej podała,a ja zacząłem...
- Że tak się zapytam....... Mamo skąd wy się znacie???
- Jak byliście mali to razem się wychowywaliście, gdy Jen miała 8 lat, a ty 10 wjechała do Polski.Chodziła smutna, zła i to tylko dlatego, że tęskniła..zresztą ty też tęskniłeś... W wieku 15 lat miała wypadek, przez co wszystkie wspomninia do 10 roku życia utraciła. Stopniowo sobie przypominała. My nic nie mówiliśmy jej o Tobie, bo znowu by była smutna. Specjalnie, Tobie daliśmy dużo spraw,żebyś nie tęsknił..i się udało....Po pewnym czasie razem z dziewczynkami wyjechałyśmy do Polski. Poznałyśmy się. Zaprzyjaźniłyśmy, ona sobie nas przypomniała....Ty poszedłeś do X-factora. I tu krąg się zamyka.
- Jak to?!- zapytaliśmy oszołomieni.
- Gdy ty Jen zobaczyłaś Lou w telewizji..powiedziałaś: Ja go skądś znam. Nie lubiłaś ich, ale śledziłaś ich, z racji tego, że miałaś peześwity pamięci. Następnie ty też poszłaś do X-factora, wygrała i tak poznałaś Lou.
- Pokręcone- Powiedzieli chórem Chłopcy którzy zeszli z góry
- Zgadzam sie z Tym- Pokiwałem głową.- To kiedy możemy jechać??
- Nawet i dziś.
- Mam pomysł- powiedziala Jennifer, podchodząc do Hazzy- Harry, mam prośbę.
- Boję się
- Nie musisz, po prostu pożycz nam swój samochód.
- Ten na 9 osób??
- Mhm....
- Okej, ale proszę, ma dotrzeć do mnie w stanie nienaruszonym!!- Popatrzył na nią błagalnie po czym wyjął kluczyki jej dał.
- Lou na górę raz - dwa pakuj się.
- Mhm- Pobiegliśmy na górę.Po 30minutach byłem spakowany. Szybko pobiegłem do "pokoju Ochrony", tam są kamery itp. Zgrałem sobie na telefon to oczym rozmawiały na dworzu i na dół. Najpierw odwieźliśmy moje siostry i mamę, a później nad rzeczkę.......
No to mamy następny.......
Nie wyszedł najlepszy, bo nie wiedziałam co napisać, ale coś mi mówi, że teraz już wiem. I mam pytanie :
Co może się wydarzyć w następnym rozdziale???
Zbliżnie Lou i Jen??- Miałam taką propozycje od jednej z czytelniczek
pozdrawiam
Marzena
czwartek, 1 listopada 2012
rozdział 7
Przed drzwiami stała Jay z dziewczynkami
- Jennifer!!- Wykrzyknęła cała piątka
- Słonca moje jak ja się za wami stęskniłam!!
- My za tobą też. A powiedz, gdzie ten zdrajca mój brat???- Zapytała Lottie
- Co ci zrobił?? Chłopaka wystraszył??
- Po pierwsze..tak!! A po drugie powiedział mi, że mieszka z nimi Jennifer, a ja sie zapytałam, czy chodzi o ciebie, a on na to, ze nie!! Rozumiesz?! on mnie okłamał!! Bezczelny!!!
- Okej!! Rozumiem! Siedzi na kanapie tylko uważaj, bo reszta kłóci się o równouprawnieniu
- o czym?!- zapytała sie piątka
- Zaczęło sie od tego, że głośno myślałam....- opowiedziałam wszystko, a one zaczęły się śmiać na cały głos.
- Kochanie kto przyjechał??- wydarł się Lou.
- zaraz przyjdę Misiu!!
- Kotku??Misiu??? Czy ja o czymś nie wiem??- zapytała się Fizzy śmiesznie ruszając brwiami.
- Mogę iść do niego??- zapytały bliźniaczki jak chór.
- Lećcie, tylko pamiętajcie nie zabijcie go...-zaczęła Jay
- Tak. Nie zabijcie go, bo o kogo będę sie przytulała???- zrobiłam minę a'la kota ze Shreka
- Tak jest- zasalutowały i pobiegły.Usłyszałam tylko dzikie piski Louisa i dźwięk spadającej miski xD
- Będziesz miala sprzątania.....
- Spokojnie...poradzimy sobie...a co do wcześniejszego pytania Fizzy..to tak jesteśmy razem - wyszczerzyłam się na maksa
- Cieszę się ogromnie!! Pasujecie do siebie. A co u rodziców???
- Hm...Tu widzisz...jest mały dylemat.
- Dowiedziałaś się???
- Każdy juz wie....Dziś wchodzimy o biura ojca, a oni się całują, a jego ręka wędruje pod jej bluzką.fuuuuj.....
- A jak ty się całowałaś z chłopakami??
- Jay, ale ja to co innego, a to moi rodzice!!! Na serio, ja do tego nic nie mam, no ale sorry, jeżeli do nas dzwonił to wiedział, że będziemy....
- Dobrze wiem o co ci chodzi.Ja np.: Przyłapałam Lou w łóżku z dziewczyną, a on nagadał mi starą wymówkę...
- Szukaliśmy tylko pilota- powiedziałyśmy razem
-I przyznaję ci rację to okropne, chociaż chce się tak czasami..ygh...- znowu salwa śmiechu
- ROZUMIEM- wydukałam przez śmiech- Tylko Louisowi tego nie powiem, bo sobie coś wymyśli...
- Co w jego przypadku będzie nie uleczalne jak skończenie fobii Liama przed łyżkami.
- Aaaaaaaaaaaaaaaa....zabierzcie je ode mnie!! To żmije!! Nie pozwolą mi żyć!!!- Darł się, uciekając Lou
- CO się stało kotku???- zapytałam, przez śmiech
- Ty je na mnie nasłałaś!! Jak mogłaś???
- Ta....lubie cię męczyć. A nie zauważyłeś, że Twoja mama przyjechała??
- Mama??Mamuś!!Mamuniu!! Kochana! Jak ja się cieszę!!!
-Ciebie też miło widzieć!!
- A może wejdziemy?? Jay coś chcesz do picia???- zapytałam
- Po proszę Kawę.
- Już się robi
Zanim odeszłam usłyszałam tylko pytanie Lou
- Mamo a co u taty??
- Ja właśnie w tej sprawie.......
**********************************************************************************
To tyle następny za niedługo!!!
Marzena i Ola
- Jennifer!!- Wykrzyknęła cała piątka
- Słonca moje jak ja się za wami stęskniłam!!
- My za tobą też. A powiedz, gdzie ten zdrajca mój brat???- Zapytała Lottie
- Co ci zrobił?? Chłopaka wystraszył??
- Po pierwsze..tak!! A po drugie powiedział mi, że mieszka z nimi Jennifer, a ja sie zapytałam, czy chodzi o ciebie, a on na to, ze nie!! Rozumiesz?! on mnie okłamał!! Bezczelny!!!
- Okej!! Rozumiem! Siedzi na kanapie tylko uważaj, bo reszta kłóci się o równouprawnieniu
- o czym?!- zapytała sie piątka
- Zaczęło sie od tego, że głośno myślałam....- opowiedziałam wszystko, a one zaczęły się śmiać na cały głos.
- Kochanie kto przyjechał??- wydarł się Lou.
- zaraz przyjdę Misiu!!
- Kotku??Misiu??? Czy ja o czymś nie wiem??- zapytała się Fizzy śmiesznie ruszając brwiami.
- Mogę iść do niego??- zapytały bliźniaczki jak chór.
- Lećcie, tylko pamiętajcie nie zabijcie go...-zaczęła Jay
- Tak. Nie zabijcie go, bo o kogo będę sie przytulała???- zrobiłam minę a'la kota ze Shreka
- Tak jest- zasalutowały i pobiegły.Usłyszałam tylko dzikie piski Louisa i dźwięk spadającej miski xD
- Będziesz miala sprzątania.....
- Spokojnie...poradzimy sobie...a co do wcześniejszego pytania Fizzy..to tak jesteśmy razem - wyszczerzyłam się na maksa
- Cieszę się ogromnie!! Pasujecie do siebie. A co u rodziców???
- Hm...Tu widzisz...jest mały dylemat.
- Dowiedziałaś się???
- Każdy juz wie....Dziś wchodzimy o biura ojca, a oni się całują, a jego ręka wędruje pod jej bluzką.fuuuuj.....
- A jak ty się całowałaś z chłopakami??
- Jay, ale ja to co innego, a to moi rodzice!!! Na serio, ja do tego nic nie mam, no ale sorry, jeżeli do nas dzwonił to wiedział, że będziemy....
- Dobrze wiem o co ci chodzi.Ja np.: Przyłapałam Lou w łóżku z dziewczyną, a on nagadał mi starą wymówkę...
- Szukaliśmy tylko pilota- powiedziałyśmy razem
-I przyznaję ci rację to okropne, chociaż chce się tak czasami..ygh...- znowu salwa śmiechu
- ROZUMIEM- wydukałam przez śmiech- Tylko Louisowi tego nie powiem, bo sobie coś wymyśli...
- Co w jego przypadku będzie nie uleczalne jak skończenie fobii Liama przed łyżkami.
- Aaaaaaaaaaaaaaaa....zabierzcie je ode mnie!! To żmije!! Nie pozwolą mi żyć!!!- Darł się, uciekając Lou
- CO się stało kotku???- zapytałam, przez śmiech
- Ty je na mnie nasłałaś!! Jak mogłaś???
- Ta....lubie cię męczyć. A nie zauważyłeś, że Twoja mama przyjechała??
- Mama??Mamuś!!Mamuniu!! Kochana! Jak ja się cieszę!!!
-Ciebie też miło widzieć!!
- A może wejdziemy?? Jay coś chcesz do picia???- zapytałam
- Po proszę Kawę.
- Już się robi
Zanim odeszłam usłyszałam tylko pytanie Lou
- Mamo a co u taty??
- Ja właśnie w tej sprawie.......
**********************************************************************************
To tyle następny za niedługo!!!
Marzena i Ola
Subskrybuj:
Posty (Atom)