Czytasz =>Komentujesz

Obserwatorzy

piątek, 19 października 2012

Rozdział 5

Hej!! JESZCZE RAZ PRZYPOMINAM O BLOGU EMILY <333
http://nigdyniemowzwsze.blogspot.com/

Obudziłam, się rano wtulona w Louisa. Od razu nawinęła się myśl: ciekawe co teraz będzie?? Sama nie wiem.... wszystko się miesza, a ja będę musiała jeszcze z nimi tu mieszkać przynajmniej rok, później około półroczna trasa koncertowa, a między tym małe wakacje. No, ale ja tu nie o tym. Zeszłam na dół, a tam jakby ktoś wszedł do jakiegoś burdelu. Wódka, cola, chipsy, popcorn i święty tylko wie co jeszcze tam jest.Z obrzydzoną miną poszłam do kuchni, a tam kulturalnie przy stole siedzi sobie Liam i męczy się nad wodą z proszkami.
- Ktoś tu ładnie zabalował- zaśmaiłam się
- Wypiłaś więcej od nas wszystkich i nic ci nie jest. Jak??..ałł.....- Wyjęczał.
- Powiem ci, mi wszystko idzie w nogi, a następnego dnia, to nie mam czegoś takiego jak kac. No dobra..raz miałam, ale wtedy, to była impreza u mojego kumpla, więc to inna sprawa. A tak w ogóle to leć na górę się przespać...a co najważniejsze umyć. Ja zajmę się zdechlakami.
- Powiem ci to pewnie, nie ostatni raz, ale jesteś kochana!!
- Cała ja- zaśmialiśmy się i wyszedł. Poszukałam tabletek, nalałam wodę do szklanek, postawiłam na tacy w salonie z napiskiem "Na kaca". W lodówce nic nie było więc postanowiłam, pójść do sklepu. Ale najpierw trzeba iść do pokoju. To tak daleko.....Jak ja mam tm wchodzić codziennie?? MUSI MNIE TAM KTOŚ WNOSIĆ! NIE MA BATA!! Ociężale się doczłapałam, chwyciłam drzwi i powolutku na paluszkach weszłam, żeby nie obudzić Lou. Wzięłam (zdjęcia pod spodem) bo było cieplutko :) Wyglądałam Uuuuroczo (tekst Ali z  "Tess kontra chłopaki") W sklepie wydałam ponad 300 funtów(1 funt=4 zł). Ale znając naszych głodomorów  (NIALL I Bella) to i tak będzie im za mało.  W domu jeszcze wszyscy spali. Poszłam do siebie obudzić "śpiącą królewnę".
- Halo..Królewiczu czas wstawać!!
- Która godzina??
- Wiesz...13.
- Mhm..Już wstaje..minutka.....
- Okej..- Chciałam odejść, ale ten dekiel pociągnął mnie za rękę tak, że na nim wylądowałam.
- O... hahha.... co...hahahah.... chodzi??- Pytałam między Salwami śmiechu,
- Pamiętasz wieczór??
- A jakby inaczej???- przysunął się do mnie i zaczął całować, oddawałam mu każdy pocałunek. Ale pewnie jak każdy się domyślił, ktoś nam musiał przerwać, do pokoju, wpadła cała "rodzinka" z rodzicami na czele.
- No to po nas!! - pomyślałam, Stali dalej w  drzwiach oszołomieni, no bo przecież, ja miałam na sobie piękny czarny strój, a Louis spał w samych Spodniach od piżamy.
- Eeemm.....Czy my o czymś nie wiemy??- Zapytała się Elena.
-NIE..... No może.... tak.... no nie do końca.....- zaczęłam się jąkać
- Jen i ja jesteśmy razem-  wyszczerzył się jak głupek Lou i mnie pocałował, Usłyszałam wrzask i ból. Hazza wskoczył na łóżko, a konkretnie położył se na mnie, a na nim reszta i zrobiła się dziesięcioosobowa kanapka.
- Ej!1 Ludzie ja nic do was nie mam, ale coś mi się wydaje, że ktoś tu nie może oddychać.- powiedziała Aneta, która leżała na Hazzie.
- Wła-śnie...złaźcie z nas!!!- mówiłam resztkami powietrza, no bo wyobraźcie sobie  na waszym brzuchu leży 8 osób, a większość jest dobrze zbudowana. Po krótkiej chwili zwalili się na podłogę, a ja z moim chłopakiem (Jak to pięknie brzmi)(dop.aut. mam jazde na oklepane teksty, więc sorry)wreszcie mogliśmy NORMALNIE oddychać.
- Jennifer natychmiast do mnie!!- Wydarła się Elena
- Mamusiu, a nie boli ćię główka??
- Nie słoneczko, Twoje proszki pomogły.- Uśmiechnęła się z przesłodzonym wyrazem twarzy
- Szlak...a mogłam się nad nimi nie użalać - mruczałam pod nosem, Marchewko-żerca chyba to usłyszał, bo zaczął rechotać. Szkoda tylko, że spadł z wyrka.
- Ale ja mówiłam na poważnie Jen do mnie!!- Powtórzyła się Elena, a ja już wiedziałam, że to nie wróży nic dobrego.....
- A mogę zebrać chociaż Dekla??
- Chłopcy go podniosą - spojrzała na Louisa- Jeżeli kiedykolwiek się uspokoi.
- Ja mam sposób. Louis zrywam z Tobą!!!
- CO??!!- wstał do pionu
- Żartowałam głuptasku. Musiała coś powiedzieć, żebyś wstał- Podeszłam do niego i dałam mu całusa w usta.
-Jestem zazdrosny- powiedział Hazza i wywinął usta w podkówkę .
- Oj.. chodź do mnie kochanie!!- Wyciągnął ręce Lou.
- Boże..z kim ja żyję.
- Z nami- wykrzyknęła cała dziewiątka.
Nagle do Liama zadzwonił telefon
-Halo??....Tak...ok....Teraz???.....zaraz będziemy...pa.- i się rozłączył
- Coś sie stało ??- zapytała Elena.
- Dzwonił Michel- Na jego imię, aż się cała zdenerwowałam - Mamy do niego pojechać.
- Ok. Ubierać się Pijaki!!- Wydarłam sie
- Ty jedziesz tak??- zapytała Anita
- A niech on mi spróbuje tylko coś powiedzieć, to ja nie ręcze za siebie.
- Słońce spokojnie. Nie rób nic czego będziesz żałowała.- Próbowała uspokoić mnie Avril.
- JAK JA MAM MU NIC NIE ZROBIĆ DO KURWY NĘDZY???- wdech i wydech, wdech i wydech, wdech i wydech- no dobra opanuję swoje ADHD. Tylko dla was!!
- SUPER!!!- Dziewczyny wydarł się jak oszalałe, a chłopcy patrzyli na nas jakbyśmy uciekły z cyrku.
- O co chodzi??- zapytał Niall.
- NIEC, NIC- Powiedziałyśmy równo.
Wyszliśmy z domu i pojechaliśmy pod kancelarię. Przyznaję była oooogromna. Wszyscy, którzy tam pracowali byli bardzo mili.  Pokierowało nas jak dostać się do gabinetu jaśnie szanownego adwokacika z bożej łaski. Bo przecież musiał się przenieść do większego. Od zewnątrz, jego pokój był oklejony czarną boazerią, , a drzwi były z czarnego mahoniu. Grzecznie zapukaliśmy i weszliśmy. Co tam zobaczyłam przyprawiło mnie o apopleksję.

SWEET STRÓJ JEN:


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------
HEJ!! Cieszymy się bardzo z nowych czytelników. Liczymy, że będzie was przybywało!!! Jeżeli macie jakieś swoje blogi o 1D to polecajcie je u nas i polecajcie nas u siebie. Z góry dziękujemy.

Czekamy na wasze komentarze.

Pozdrawiamy
Marzena i Ola

4 komentarze:

  1. Musisz cesciej dodawac scenariusze bo sa swietne

    OdpowiedzUsuń
  2. dodawać scenariusze czy pamiętniki to juz nie laska

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :*
    Pisz szybko nn :)
    JAK MOŻNA PRZERWAĆ W TAKIM MOMENCIE ?!

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń